https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąd nie uwierzył w bajkę o lekach

Jarosław Jakubowski
Rok więzienia w zawieszeniu, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i kary pieniężne - to wyrok dla Grzegorza Gruszki za jazdę autem po pijanemu.

Rok więzienia w zawieszeniu, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i kary pieniężne - to wyrok dla Grzegorza Gruszki za jazdę autem po pijanemu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 65048" sub="Po długim procesie zapadł wczoraj wyrok w sprawie Grzegorza Gruszki (z lewej), który twierdził przed bydgoskim sądem, że stał się ofiarą nagonki. „Express” od początku szeroko informował o bulwersującej sprawie. /Fot. Dariusz Bloch, Archiwum">Według Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ, w nocy z 1 na 2 grudnia 2004 roku Grzegorz Gruszka, wówczas poseł SdPl, po wypiciu alkoholu na barbórce zorganizowanej przez koncern Lafarge w myślęcińskim hotelu „Pałac”, wsiadł do swego nissana primery i odjechał. Następnie na ulicy Zamczysko odepchnął policjanta, który usiłował niemożliwić mu dalszą jazdę i zaczął uciekać przed policyjnym pościgiem. Dopiero półtorej godziny później został zmuszony do zatrzymania się na ulicy Ogińskiego.

Prokurator powołała się na grupę świadków, którzy twierdzili, że w czasie imprezy barbórkowej poseł Gruszka pił piwo i inne alkohole, zataczał się i bełkotał. Widziano też, jak w takim stanie wsiada do auta, próbuje nim ruszyć i odjeżdża.

<!** reklama left>To, że poseł był w stanie upojenia, potwierdzają także policjanci - ci z ulicy Zamczysko (jeden z nich powiedział w trakcie rozmowy z dyżurnym KMP: - Jakby wydmuchał, to trójkę ma na pewno.) i oficerowie biorący udział w zatrzymaniu. Grzegorz Gruszka odmówił poddania się badaniu na zawartość alkoholu.

Oskarżycielka odrzuciła wyjaśnienia oskarżonego, jakoby jego zachowanie wynikało z zażycia silnych środków przeciwbólowych. Przeczą temu zeznania świadków.

- Grzegorz Gruszka dobrze się bawił i nikomu nie skarżył na stan zdrowia. Niewiarygodna jest wersja markowania picia wódki. Wręcz ukuło się powiedzenie: picie alkoholu „na Gruszkę”. Wyrazem reakcji społeczności na takie wyjaśnienia były komentarze w Internecie - stwierdziła Aleksandra Ziętara.

- Przez opinię publiczną Grzegorz Gruszka został już dawno skazany - uznał obrońca, mecenas Andrzej Lehmann, zwracając uwagę na grupę świadków, którzy nie potwierdzili, jakoby poseł pił alkohol w trakcie imprezy. Zeznaniom policjantów z patrolu zarzucił istotne rozbieżności. Zdaniem mecenasa Lehmanna, funkcjonariusze byli zobowiązani zatrzymać posła i zabrać mu kluczyki. Nie robiąc tego, narazili się na odpowiedzialność dyscyplinarną i karną, dlatego pojawiła się wersja o użyciu siły fizycznej wobec funkcjonariusza.

Według obrońcy, biegli nie byli w stanie określić poziomu alkoholu w organizmie oskarżonego. Mecenas wniósł o uniewinnienie Grzegorza Gruszki z zarzutu naruszenia nietykalności policjanta i o umorzenie postępowania w sytuacji, gdy spożycie niewielkiej ilości alkoholu uznane by zostało za wykroczenie. W ostatnim słowie Grzegorz Gruszka powiedział, że jest ofiarą nagonki medialnej i politycznej. Sąd był innego zdania. Skazał byłego posła na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, 2000 zł grzywny i 1000 zł świadczenia na rzecz PZMot. Ma on też pokryć koszty postępowania. Wyrok nie jest prawomocny.

Wybrane dla Ciebie

Mafia śmieciowa. Wojewoda zamyka delegaturę WIOŚ w Toruniu

Mafia śmieciowa. Wojewoda zamyka delegaturę WIOŚ w Toruniu

Cyfrowi, aktywni, zadłużeni. Polacy w tym wieku toną w rachunkach

Cyfrowi, aktywni, zadłużeni. Polacy w tym wieku toną w rachunkach

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski