1. Związkowcy sieci marketów Tesco i Obi zapowiadają strajk. Czy w Realu także rośnie niezadowolenie?
<!** Image 2 align=none alt="Image 189589" sub="Jan Dopierała
Fot. Dariusz Bloch (archiwum)">
W grupie Real także maleje zatrudnienie. Nie zapowiada się wprawdzie zwolnień grupowych, ale nie przedłuża się umów. Struktura Tesco i Obi jest inna. U nas każdy hipermarket jest oddzieloną jednostką, dlatego tak dużych redukcji nie ma. Wprowadzane są jednak zmiany w umowach i obniżane zarobki.
2.Udzielicie kolegom z innych sieci poparcia? Jeśli się do nas zwrócą, tak. Sytuacja w handlu nie jest dobra. Ludzie naprawdę ciężko pracują i otrzymują żenująco niskie wynagrodzenie - na poziomie najniższej krajowej. Do tego zwykle są zatrudniani w niepełnym wymiarze godzin, na przykład na pół etatu. Dostają wówczas 550 złotych netto. Są biedni, choć mają pracę. Jak mają żyć, co będzie z ich emeryturami? Większość z nich ma wyższe wykształcenie, pracują w marketach, bo innej pracy dla nich nie ma.
<!** reklama>
3.Co dalej? W drugiej części roku będzie bardzo trudno. Myślę, że przed nami wielki społeczny bunt. Wybuchnie on, jeżeli pracodawcy nie znajdą rozwiązania. Na razie słyszymy tylko, że wynik ekonomiczny jest fatalny. Pracuję już długo i nigdy nie słyszałem, by ktoś powiedział, że efekty naszej pracy są dobre.
