- To było zwycięstwo nie za trzy, ale za sześć punktów - stwierdziła po meczu Ewa Kowalkowska, atakująca bydgoskiej drużyny.
<!** Image 2 alt="Image 166498" sub="Bydgoszczanki wygrały mecz, ale sforsowanie bloku rywalek wcale nie przychodziło im łatwo. Akademiczki aż
11-krotnie powstrzymywały w ten sposób ataki Centrostalu. Na zdjęciu: Sinead Jack próbuje zatrzymać Sylwię Pelc Fot. Tadeusz Pawłowski">Trudno nie zgodzić się ze słowami 36-letniej ikony naszego klubu. Dla obu drużyn było to bardzo ważne spotkanie. GCB Centrostal przegrał tydzień temu z Atomem Sopot 0:3 i choć utrzymał 4. miejsce, to jego przewaga nad grupą pościgową stopniała do jednego punktu. Tuż za plecami bydgoszczanek czaił się właśnie AZS Białystok, który wygrał sześć z siedmiu ostatnich meczów (m.in. z Muszynianką oraz Aluprofem Bielsko) i miał chrapkę na podtrzymanie zwycięskiej passy.
<!** reklama>
Być może nadmierna chęć zwycięstwa paraliżowała przedwczoraj ruchy siatkarkom z Białegostoku. W inauguracyjnej partii przyjezdne myliły się na potęgę, co chwilę psując zagrywkę (w tej części meczu aż siedmiokrotnie!). Nasze panie nie mogły nie skorzystać z takiego prezentu i wygrały 25:16.
Łupem bydgoszczanek powinna też paść kolejna odsłona. Niestety od stanu 21:19 straciły sześć oczek.
- Takie przestoje nie powinny nam się zdarzać - skomentował Piotr Makowski, trener GCB Centrostal.
<!** Image 3 align=right alt="Image 166498" sub="Charlotte Leys rozegrała kolejne świetne spotkanie Fot. Tadeusz Pawłowski">W dalszej części spotkania gra bydgoszczanek nadal falowała. Na nasze szczęście permanentnie myliły się akademiczki. Dość powiedzieć, że na 96 punktów wywalczonych w sobotę przez Centrostal aż 33 sprezentowały im rywalki.
- Jeżeli popełnia się tyle błędów, to do zwycięstwa potrzebny jest cud - skwitował Wiesław Czaja, trener AZS.
Dodajmy jeszcze, że mecz obserwował trener kadry Jerzy Matlak.
Mecz na głosy
Powiedzieli po meczu
- Piotr Makowski, trener GCB Centrostal: - W tabeli jest duży ścisk i dzisiejsze zwycięstwo liczy się podwójnie. Cieszę się tym bardziej, że w tygodniu ćwiczyć nie mogła Charlotte Leys, a Monika Naczk wznowiła treningi dopiero na dwa dni przed meczem z AZS.
- Wiesław Czaja, trener AZS: - Mecz nam nie wyszedł, byliśmy słabsi we wszystkich elementach. Liczba błędów woła o pomstę do nieba. Dziewczyny mówiły, że nie czuły piłki ani hali. Może za bardzo chciały wygrać? Trochę tłumaczy nas fakt, że jeszcze w dniu meczu libero Magdalena Saad miał 39 stopni gorączki i dlatego zagrała nieco gorzej niż we wcześniejszych spotkaniach.
- Joanna Kuligowska, kapitan GCB Centrostal: - To było spotkanie z gatunku tych „za sześć punktów”. W pierwszym secie byłyśmy skupione i zagrałyśmy dobre zawody. Szkoda, że w końcówce drugiej partii nadto się rozluźniłyśmy, bo mogło być 3:0. Najważniejsze jednak, że potrafiłyśmy się podnieść i komplet punktów został w Bydgoszczy.
- Magdalena Godos, kapitan AZS: - Przyjechałyśmy do Bydgoszczy z chęcią zrewanżowania się za porażkę 1:3 u siebie. Niestety nie udało się. Popełniłyśmy za dużo błędów własnych. Z kolei w trzecim i czwartym secie nie utrzymałyśmy koncentracji i wynik „uciekł”.
notował (kris)