https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rysować można wszystko

Jarosław Jakubowski
- Czy komiks to alternatywa dla leniwych czytelników czy wyzwanie pobudzające wyobraźnię? - pytali organizatorzy festiwalu POPLIT. A czytelnicy wiedzą swoje!

- Czy komiks to alternatywa dla leniwych czytelników czy wyzwanie pobudzające wyobraźnię? - pytali organizatorzy festiwalu POPLIT. A czytelnicy wiedzą swoje!

<!** Image 2 align=right alt="Image 117586" sub="Jednym z uczestników spotkania
w „Węgliszku” był Michał Śledziński Fot. Tadeusz Pawłowski">Takie postaci, jak Michał „Śledziu” Śledziński, Andrzej Janicki, Jacek Michalski, Jacek Przybylski, Andrzej Nowakowski czy Maciej Jasiński nie są obce fanom tej formy przekazu. To pierwsza liga polskiego komiksu. Zdominowana przez bydgoszczan.

Gdy pyta się ich o początki fascynacji rysowanymi opowieściami, pada jedno nazwisko Jerzego Wróblewskiego. Zmarły przedwcześnie w 1991 roku bydgoski rysownik od 1959 roku tworzył w popularnej popołudniówce „Dziennik Wieczorny” swoje czarno-białe paski - obrazki podpisane tekstem. Jego talent szybko dostrzeżono, powierzając mu rysowanie popularnej serii z kapitanem Żbikiem i wielu innych.

- W dzieciństwie moim ulubionym komiksem był „Hernan Cortez i podbój Meksyku” Jerzego Wróblewskiego - wspomina 32-letni bydgoszczanin Maciej Jasiński, autor scenariusza do głośnego albumu „1981: Kopalnia Wujek”, narysowanego przez bydgoskich artystów: Jacka Michalskiego i Andrzeja Janickiego. Obaj mieszkali w tym samym wieżowcu przy alei Wyszyńskiego, podobnie jak ich mistrz Wróblewski. Chodzili do niego po nauki. Niedawno uznali, że Wróblewskiemu należy się ulica w Bydgoszczy. - Jest aprobata ze strony miasta, ale brakuje nowych ulic. Może planowana za dwa lata trasa „Nowoogińskiego” będzie nosiła jego imię? - dodaje Maciej Jasiński.

Dziecięce fascynacje bohaterami Wróblewskiego czy Janusza Christy (twórcy niezapomnianych Kajka i Kokosza) zrodziły zamiłowanie do rysunku. Naturalnym wyborem stawało się Liceum Sztuk Plastycznych w Bydgoszczy. Jednym z jego absolwentów jest 31-latek Michał „Śledziu” Śledziński, czołowy dziś twórca polskiego komiksu.

<!** reklama>- Kiedy mieszkałem w Bydgoszczy, wielu ciekawych historii dostarczało mi osiedle Szwederowo. Dzisiaj podoba mi się to, co buduje się na Wyspie Młyńskiej, a zupełnie niesamowite jest dla mnie zabudowanie nowymi kamienicami „Kaskady”! - mówi „Śledziu”, który pracuje właśnie nad kolejnym zeszytem swoich „Wartości rodzinnych”, a na grudzień szykuje edycję antologii „Osiedla Swoboda”, obejmującej efekty 10-letniej już pracy nad tą serią.

Bydgoscy komiksiarze szukają inspiracji nie tylko we współczesności. Andrzej Janicki (rocznik 1966) narysował opowieść „Podwórko” (tekst Łukasz Chmielewski), opartą na motywach bydgoskiej Krwawej Niedzieli 1939 roku. W planach są jeszcze rysunkowe historie o prezydencie Barciszewskim i o obozie pracy przymusowej w Fordonie. A zatem czym jest komiks? - Może być sztuką, tak jak obraz - uważa Andrzej Janicki. - Komiks uruchamia więcej obszarów mózgu niż tradycyjna książka, bo oprócz obrazków mamy jeszcze tekst w „dymkach” - przekonuje „Śledziu”. Dla niego komiks to pasja - tworząc album potrafi pracować przez miesiąc, po 12 godzin na dobę. - A poza tym trzeba spisywać wszystkie pomysły i rysować, rysować wszystko, nawet meble w pokoju. To zawsze może się przydać - dodaje autor „Osiedla Swoboda”.

Spotkanie w kawiarni

  • Twórcy komiksu spotkali się z czytelnikami w bydgoskiej Kawiarni Artystycznej „Węgliszek”
  • Impreza odbyła się w ramach Festiwalu 4 Pory Książki POPLIT
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski