Krajowej walucie cały czas nie sprzyja słabość EUR/USD – para przedwczoraj wprawdzie przerwała spadki, w środę jednak znów zamknęła dzień na minusie i obecnie utrzymuje się na niskim poziomie w okolicy 1,13. Z kolei fundamentalnych (wewnętrznych) powodów słabości złotego naszym zdaniem nadal nie ma. Dzisiejsze, kwartalne dane o PKB (0,5% wobec 0,9% oczekiwanego wzrostu) wprawdzie rozczarowały, jak i wskazują na wyhamowywanie polskiej gospodarki, ale nie sugerują zejścia wzrostu poniżej poziomu potencjału.
Spojrzenie na główne waluty
Euro
Kurs EUR/PLN w środę wzrósł o 0,2%, wahając się w widełkach 4,32-4,34. Wspólna europejska waluta wczoraj radziła sobie słabo i traciła w relacji tak do dolara amerykańskiego, jak i do funta brytyjskiego. Wczorajsze dane o produkcji przemysłowej w końcówce ubiegłego roku rozczarowały.
Przeczytaj także:
A dzisiejsze dane o dynamice PKB całego bloku w IV kwartale wprawdzie okazały się zbieżne z oczekiwaniami, jednak już wspomniane oczekiwania były bardzo niskie. W ujęciu kwartalnym odnotowano wzrost rzędu 0,2%, a rok do roku gospodarki strefy euro wzrosły o 1,2%. Tym samym strefa euro odnotowała najniższe roczne tempo wzrostu gospodarczego od II kwartału 2015 r. Co istotne, dziś rano rozczarowały dane z największej gospodarki strefy euro, czyli Niemiec. W końcówce roku wbrew oczekiwaniom konsensusu kraj nie odnotował ekspansji w ujęciu kwartalnym i o włos uniknął technicznej recesji.
Funt Brytyjski
Kurs GBP/PLN w środę wzrósł o 0,5%, wahając się w widełkach 4,92-4,95. Brytyjska waluta wczoraj reagowała przede wszystkim na zmiany na głównej parze, umacniając się w relacji do słabego euro i tracąc w parze z silniejszym dolarem. Z wewnętrznych kwestii, poznaliśmy dane inflacyjne, które pokazały po raz pierwszy od dwóch lat spadek wskaźnika CPI poniżej 2%, czyli celu inflacyjnego Banku Anglii. Nie oznacza to jednak automatycznie, że w Wielkiej Brytanii nie ma presji na wzrost cen. Silny rynek pracy powinien wspierać utrzymanie wysokiej dynamiki cen oraz naszym zdaniem sprawić, że BoE w drugiej części roku podniesie stopy procentowe (zakładając, że nie dojdzie do „twardego Brexitu”).
Czwartek nie przyniesie żadnych danych makro ze Zjednoczonego Królestwa, jednak będzie chyba najbardziej interesującym dniem dla funta w tym tygodniu. Wieczorem bowiem odbędzie się debata (i głosowania) w parlamencie nad „poprawkami” dotyczącymi wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Dolar
Kurs USD/PLN w środę wzrósł o 0,9%, wahając się w widełkach 3,82-3,85. Amerykańska waluta charakteryzowała się wczoraj wyraźną siłą również w relacji do głównych walut. Dolarowi w środę pomagały m.in. wieści z amerykańskiej gospodarki. Wczorajsze dane o inflacji w USA w styczniu pokazały nieco wyższą dynamikę cen od oczekiwanej – w przypadku inflacji CPI 1,6% rocznie, w przypadku inflacji bazowej 2,2% rocznie.
Dziś jednak dolar nie zyskuje, pomimo niezbyt dobrych informacji ze Starego Kontynentu. Powodem mogą być doniesienia, zgodnie z którymi USA myślą nad wydłużeniem okresu negocjacji z Chinami o 60 dni powyżej obecnego terminu, który kończy się 1 marca.
Dziś poznamy dane o sprzedaży detalicznej w USA w grudniu, w tym samym czasie opublikowane zostaną również cotygodniowe dane o liczbie zadeklarowanych wstępnych bezrobotnych w USA. Po południu przemawiać będzie z kolei Patrick Harker z FOMC. Dla dolara oprócz danych makroekonomicznych (których znaczenie jest umiarkowane) istotne będą wszelkie informacje dotyczące negocjacji handlowych USA i Chin.
Obejrzyj wideo:
PiS zwiększając ilość niedziel z zakazem handlu wyciąga dywan na którym stoi