https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rybnik: 32-latek zmarł przed szpitalem. Tragedii można było uniknąć?

Arkadiusz Biernat
Niedaleko szpitala nieprzytomnego 32-latka znalazł brat. Długa reanimacja nie przyniosła skutku. Mężczyzna chwilę wcześniej wyszedł z gabinetu lekarskiego. Czy w szpitalu postawiono poprawną diagnozę? Policja i prokuratura prowadzą śledztwo w sprawie.

Rodzina zmarłego mężczyzny uważa, że lekarz badający go mógł postawić złą diagnozę. W piątkowy wieczór, około godz. 19, 32-latek udał się do szpitala z bólem w klatce piersiowej, gdzie dowiedział się o podejrzeniu wirusowego zapalenia oskrzeli. Otrzymał receptę i skierował się do samochodu.

Wczoraj pisaliśmy:
32-latek odesłany do domu

Jeszcze zdążył o tym powiedzieć żonie przez telefon. Do samochodu, a później do domu, już nie dotarł. Wówczas zaniepokojona rodzina zaczęła go szukać. Byli również w szpitalu, gdzie - jak relacjonują - usłyszeli, że rzeczywiście ich bliski szukał pomocy. Miał zostać osłuchany i odesłany do domu z receptą. Zarówno wówczas w szpitalu, a także w jego pobliżu nie znaleźli 32-latka. Nie było go także w pobliskiej sali sportowej, gdzie na co dzień trenował sztuki walki. Natrafiono za to na samochód ok. 200-300 metrów od szpitala. Sądzono, że się zepsuł i że Dawid wrócił do domu innym środkiem transportu.

Jednak tam go nie było. Dlatego zaniepokojona rodzina wróciła z latarkami jeszcze raz w rejon szpitala i wtedy nieprzytomnego 32-latka znalazł jego brat. Leżał na mrozie w połowie drogi, pomiędzy szpitalem a autem. Był to skrót drogi, dlatego wcześniej nikt go nie zauważył. Wezwano pogotowie, a mężczyznę okryto ubraniami. Ratownicy zabrali go do szpitala, gdzie podniesiono jego temperaturę i prowadzono około godzinną reanimację. Bez skutku.

- Przy Dawidzie był wypis z informacją o wirusowym zapaleniu oskrzeli. W piątkowy wieczór zabrała go prawdopodobnie lekarka w celu ustalenia tożsamości zmarłego. Już do nas nie wrócił - tłumaczy zrozpaczona rodzina. W sobotę na miejscu, gdzie leżał nieprzytomny 32-latek, znaleziono wypisaną receptę. - Były wypisane leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i dwa syropy wykrztuśne. Przekazaliśmy ją policji - potwierdza Monika Ryszka, szwagierka zmarłego.

Również w sobotę rodzina 32-latka zgłosiła sprawę na policji. - W sobotę w godzinach wieczornych otrzymaliśmy zawiadomienie od bliskich zmarłego. Na polecenie prokuratora zabezpieczono dokumentację medyczną. Prokurator zlecił też sekcję zwłok, która wyjaśni przyczyny śmierci. Do tej pory nikt nie został zatrzymany i przesłuchany - powiedziała nam wczoraj st. sierż. Anna Karkoszka z rybnickiej policji.

Rodzina zmarłego domaga się wyjaśnienia zdarzenia. - Być może postawiono złą diagnozę? Ból w klatce piersiowej może świadczyć o problemach z sercem. Wydaje się, że w takich przypadkach zleca się chociażby EKG... - usłyszeliśmy od rodziny zmarłego. Nie wiadomo, jakie badania wykonano piątkowego wieczoru. Być może dowiemy się tego w najbliższych dniach.

W niedzielę w rybnickim szpitalu nie komentowano sprawy. - Proszę zadzwonić jutro, kiedy zapoznam się ze sprawą - powiedział Michał Sieroń, rzecznik prasowy szpitala. Jak udało się nam ustalić, w poniedziałek rano ma dojść do spotkania rodziny zmarłego z lekarzami. W ostatnich dniach rybnicki Szpitalny Oddział Ratunkowy nie miał dobrej opinii. Wielu mieszkańców skarżyło się, że na przyjęcie czeka się po kilka godzin w poczekalni. W związku z tym władze szpitala postanowiły... zapytać pacjentów o działalność tego oddziału. W tym celu wystawiono ankiety oraz zaplombowaną urnę.

- Każda podpisana przez pacjenta krytyczna ankieta będzie traktowana jako formalna skarga złożona przez pacjenta i podlegać będzie rozpatrzeniu zgodnie z obowiązującą w szpitalu procedurą. Wszystkie anonimowe ankiety będą służyły jako podstawa do oceny pracy oddziału - czytamy w oświadczeniu.

Rodzina ma wiele wątpliwości
Dlaczego Dawid umarł?

Władze placówki dodają, że w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w sposób ciągły udziela świadczeń 8-9 lekarzy (w tym chirurg ogólny, chirurdzy urazowi, interniści, chirurg dziecięcy oraz anestezjolog).

Pożar w Rybniku: Płomienie buchały z mieszkania

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Katarzyna
Każdy, kto chce otrzymać jakąkolwiek pomoc medyczną omija to miejsce szerokim łukiem. Kto miał nieprzyjemność korzystać z ich usług wie, o czym piszę.
W
Wiz
Bol w klatce piersiowej nie jest objawem tylko zawału. I bardzo łatwo się ocenia lekarzy jak się nie ma żadnej wiedzy medycznej.
Równie dobrze mógł być przeziębiony a mógł mu nagle pęknąć tetniak w mózgu. Nie do przewidzenia. To tak jak telewizja narobiła hałasu, że lekarz nie przyjął dziecka z infekcją do szpitala a ono nagle zmarlo w domu - na pewno przez konowała. Tymczasem zadławiło się pod opieką rodziców skuwką do długopisu. Zrobiono aferę, oczerniono lekarzy, ale przeprosić nikt nie przeprosił.
W
Wiz
Badanie przeciwciał trwa kilka dni. W ogole mi ten obraz nie pasuje do boreliozy, do zatorowości plucnej jak najbardziej. Wyjasni wszystko sekcja zwlok.
I
IWONA
A w Jastrzebiu na pogotowiu to samo lekarz nawet corce nie wypisal recepty chociaz skarzyla sie na wysoka nawracajaca goraczke 39.5 ktora wczesniej zbila bo nie byla by w stanie wyjsc z domu lekarz powiedzial ze nic jej nie jest a skad ta goraczka nie ma pojecia zmierzyl goraczke opad 34 stopnie i zazartowal albo ten termometr jest zepsuty albo nie wie cozalecil zeby brala proszki 3 razy dziennie od goraczki caly wekend corka lezała plackiem .W poniedzialek udala sie do lekarza rodzinnego z goraczka juz 40 stopni cisnienie 200 i z zapaleniem pluc i skierowaniem do szpitala . Niestety takich mamy lekarzy
R
Robert
Słyszałem w radiu że miał ostry ból gardła oraz w klatce piersiowej- pacjent powinien być zbadany m.in. na obecność boreliozy, bakterii która może udać każdą chorobę i zrobić z organizmem co chce.
J
Janek
Kilka lat temu w środku nocy poczułem kłucie w klatce piersiowej,problemy z oddychaniem i oblał mnie pot. Zbudziłem żonę i pojechaliśmy do szpitala była to godz. druga w nocy .Efekt był taki że zbudziłem panią pielęgniarkę na recepcji a ta niezbyt chętnie poszła obudzić lekarza.Lekarz przyszedł z miną skwaszoną i zbadał mnie w holu szpitala tzn.kazał mi pokazać gardło i język i stwierdził że nic mi nie jest.Odpowiedziałem mu że nie przyszedłem z gardłem i tak się rozeszliśmy.
e
eb
Jak w każdym zawodzie pracują tylko ludzie którzy mają lepsze i gorsze dni (co w tym zawodzie nie ma usprawiedliwienia) Ale nikt się nie czepia "Naszych polityków" którzy swoimi decyzjami zepsuli do reszty i tak ledwo zipiącą sl.zdr. Dalej nawet nie chce mi się pisać,naprawdę winni takiej sytuacji i tak nie poniosą żadnej odpowiedzialności.(Kowal zawinił a cygana powiesili)Smutne ale taka jest rzeczywistość.
g
gość
Prawda jest taka iż naprawdę żeby trafić na lekarzy z ludzkim odczuciem w tym szpitalu to trzeba naprawdę liczyć na cud. Pomijając lekarzy w moim przypadku akurat trafiliśmy na ludzkiego to Panie pielęgniarki decydują o tym kogo i jak szybko przyjmą i przy pierwszym kontakcie to one potrafią człowieka wyprowadzić z równowagi. Mój narzeczony miał podobne objawy i tylko dzięki mojemu ,, uporowi" i dyskusji niezbyt cenzuralnej ale nie było wyboru bo powtarzam pielęgniarka stała na drodze do lekarza zobaczył go natychmiast lekarz bez kolejki i na całe szczęście bo się okazało iż było to zapalenie mięśnia sercowego. Także powtarzam trzeba walczyć o swoje i najlepiej iść prosto do lekarza nie generalizuje ale ze złą opinią na temat pielęgniarek na sor oraz tych oddziałach na dole szpitala spotkałam się nie tylko ja. Także pomoc została udzielona tylko niepotrzebne są w takich sytuacjach przepychanki słowne i dodatkowy stres szczególnie dla chorego.
J
Jorg
to nie pierwszy przypadek w tym szpitalu w ostatnim czasie !!!
p
prawda
Pierwszy sygnał zawału jest ból w klatce piersiowej, tego w szpitalu nie wiedzą? Tacy "lekarze" powinni na przodku fedrować a nie ludzi leczyć! Ten pacjent powinien byc od razu położony do łóżka szpitalnego i podłączony do aparatury.
A
Aga
Proszę o dokładniejszą informację w jaki sposób działa system skarg - jak długo można składać? Czy tylko na terenie szpitala?
c
cirano
Stan medycyny w Polsce nie różni się od tych w innych krajach Unii, ale różni są ludzie i w Polscy niewielu jest takich, którzy mają ochotę do sumiennej, rzetelnej roboty. Źle jest jeśli to właśnie lekarze "olewają" swe obowiązki
Jak zwykle "po łebka i byle jak" egzystuje i dobrze się (nadal) ma.
Ot Polska właśnie
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski