https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces uczestników tragicznej bójki na Wzgórzu Wolności

Włodzimierz Szczepański
Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy na ławie oskarżonych zasiadło ośmiu chłopaków. Najdrobniejszy wśród nich to Marcin W., który przeciw napastnikom użył noża.

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy na ławie oskarżonych zasiadło ośmiu chłopaków. Najdrobniejszy wśród nich to Marcin W., który przeciw napastnikom użył noża.

Do bójki, w której zginął szesnastoletni Jakub O., doszło 21 czerwca zeszłego roku. 

- Rana głębokości około 12 centymetrów. Nastąpiło uszkodzenie prawego przedsionka i prawego płuca Jakuba O. W wyniku obrażeń nastąpił zgon o godz. 23.10 na sali operacyjnej - relacjonował prokurator Janusz Bronicki. <!** reklama>

Marcin W. usłyszał na sali sądowej dodatkowy zarzut. Kilka dni wcześniej pod klubem „Savoy brał udziału w pobiciu Adriana A. To znajomy oskarżonych z Kapuścisk.

- W wyniku obrażeń nastąpiło uszkodzenie dolnej ściany oczodołu. Przemieszczenie odprysków kostnych - odczytał prokurator.

W kapturach na rozmowę

 

To właśnie bójka pod klubem rozpoczęła lawinę zdarzeń.

- Byliśmy na imprezie w „Savoyu”. Podeszła do nas Klaudia (znajoma większości oskarżonych z Kapuścisk - przyp. red) z chłopakiem
z Błonia (Marcinem W. - red.). Byli całą grupą. Chwilę pogadaliśmy. Powiedziała mi później, że ja nie podobam się temu chłopakowi
z Błonia - tak brzmiały zeznania Jakuba S., odczytane przez prowadząca rozprawę Małgorzatę Lessnau-Sieradzka. Sam oskarżony odmówił odpowiedzi na pytania.

Na parkiecie „Savoya” jeden z chłopków z Kapuścisk podszedł do Klaudii tańczącej z chłopakiem z Błonia. Znów doszło do sprzeczki.

- Podszedłem. Powiedziałem, że możemy wyjść na solo - sędzina kontynuowała odczytywanie zeznań Jakuba S.

Około godziny trzeciej większość imprezowiczów z Kapuścisk ruszyła autobusem nocnym do domu. Jeszcze w trakcie jazdy dostali telefon od znajomego, że Adrian A. został pobity.

Kilka dni później chłopcy z Kapuścisk spotkali się w osiedlowym parku.

- Rozmawialiśmy o różnych sprawach. Też o pobiciu. Wtedy, ktoś powiedział, że jedziemy na Wzgórze Wolności - zeznawał mężczyzna o pseudonimie Zeta, który jako jedyny nie odmówił odpowiedzi na pytania. - Nie pojechałbym, gdybym wiedział, że będzie bójka. Zostaliśmy z kolegą w tyle, bo poszliśmy za potrzebą w krzaki.

Gdy „Zeta” z nich wyszedł, ujrzał słaniającego się Jakuba O, który po chwili upadł. Zauważył też na plecach Jakuba S. i chłopaka o pseudonimie Krawędź plamy krwi.

„Zeta” zmienił później wersję. Przyznał, że wiedział, że jedzie na Wzgórze Wolności, bo tam jest Marcin W. Stwierdził, iż chcieli
z nim wyjaśnić sprawę pieniędzy na leczenie pobitego Adriana A.

- Z kapturami na głowach w ośmiu szliście rozmawiać? - dociekała sędzina. Kolejny oskarżony tłumaczył się, że przyznał się do pobicia, bo tak mu kazał policjant.

- Zrobiłem to, bo byłem w stresie - twierdził.

- Stresem było podpisanie zeznań, a pojechanie na bójkę już nie? - pytała Małgorzata Lessnau-Sieradzka.

Wystawiony w parku

Z odczytanych zeznań Jakuba S. wynika, że większość mężczyzn wiedziała, dlaczego jedzie na Wzgórze Wolności:

- Znajomych spotkałem w parku na Kapuściskach. Była tam też Klaudia. Wyzwałem ją za tę dyskotekę. Ona mnie tylko dalej prowokowała, uśmiechała się. W końcu chyba zrobiło się jej głupio i powiedziała, że może nam tego chłopaka wystawić. Zadzwoniła gdzieś. Powiedziała, że jest w parku na Wzgórzu.

Ośmiu chłopaków z Kapuścisk ruszyło dwoma samochodami. Jakub S. zeznawał, że biegł pierwszy. Jednak to „Krawędź” najpierw doskoczył do Marcina W. Zauważył, że chłopak ma zawiniętą rękę jasnym materiałem, z którego wystaje ostrze. Kopnął Marcina W. z rozpędu. Przewrócili się. „Krawędź” poczuł ból w plecach. Wtedy przyszła kolej na Jakuba S.: - Upadku nie widziałem. Lewą ręką złapałem Marcina W. pod szyją, a prawą uderzyłem go dwa razy w twarz. Nagle moja lewa ręka stała się bezwładna. Wtedy zauważyłem, że ma nóż. Podbiegł do niego Jakub O. zamachnął się na niego lewą ręką, ale (Marcin W.) wbił mu nóż w klatkę piersiową.

Marcin W. nie składał wczoraj zeznań. Nie zostały też odczytane jego wyjaśnienia.

Na rozprawę przyszli rodzice
i siostra zabitego Jakuba O. Trudno było im powstrzymać łzy.

- Długo czekaliśmy, aż dojdzie do procesu. Jednak już widzimy, że nie będzie to proste wymierzenie sprawiedliwości - komentowali rozprawę.

<!** Image 2 align=none alt="Image 167700" sub="Rodzice zabitego w trakcie bójki Jakuba O. w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy">

 

  • Marcin W. z Błonia bierze udział w pobiciu Adriana W. pod klubem „Savoy”. Na tej dyskotece bawili się uczestnicy późniejszych tragicznych zdarzeń.
  • Kilka dni później chłopacy z Kapuścisk postanawiają „wyjaśnić sprawę”.
  • Klaudia „wystawia” chłopakom Marcina W. Ma być w parku na Wzgórzu Wolności.
  • Dwoma samochodami,
    w ośmiu jadą rozliczyć się
    z Marcinem W.
  • Napadnięty Marcin W. broni się używając noża.
  • W wyniku ciosu ginie jeden
    z napastników - Jakub O.

 

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski