Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Pawłem Hałaburdzinem, autorem wizualizacji żnińskiej starówki

Maria Warda
Architekt Paweł Hałaburdzin uważa, że Żnin jest ładnym miastem, które ciągle można modernizować
Architekt Paweł Hałaburdzin uważa, że Żnin jest ładnym miastem, które ciągle można modernizować Maria Warda
Architekt związał swe losy ze Żninem w czasach licealnych. Po latach, powstałe w jego pracowni dzieło, wygrało konkurs na wizualizację Starego Miasta.

Nie figuruje pan już w spisie ludności gminy Żnin, a jednak mam wrażenie, że jest pan mieszkańcem naszego miasta.
Cóż, losy zaprowadziły mnie do Poznania, gdzie mam pracownię architektoniczną, ale czuję się bardzo mocno związany ze Żninem. Tutaj ukształtowała się moja osobowość. Jako uczeń Liceum Ogólnokształcącego im. Braci Śniadeckich zdobyłem maturę, działałem w teatrze im. Alberta Tison. Tutaj mieszkają moi rodzice, więc mam okazję bywać często w Żninie. Najczęściej towarzyszą mi dzieci, którym pokazuję wszystkie uroki miasta. Podoba im się.

Projekt na wizualizację żnińskiej starówki, powstał w pańskiej pracowni. Podoba się panu efekt końcowy?
To był konkurs ogólnopolski. Mój projekt na wizualizację starówki, w tym rynku, wygrał. Niestety ta wizja nie przełożyła się w stu procentach na projekt budowlany, chociaż przedstawiono nam koncepcję wstępną dotyczącą materiałów, których planowano użyć do wyłożenia nawierzchni. Według koncepcji budowlanej planowano na przykład użyć płyt betonowych. Stanowczo się temu sprzeciwiłem i władze miasta wycofały się z tego pomysłu. Ostatecznie użyto granitu. Jego kształt był już poza moimi uzgodnieniami.

Z granitu wiele osób jest niezadowolonych. Panie żalą się, że łamią obcasy.
Bo trotuar oraz główne ciągi dla pieszych powinny być gładkie. Chropowata mogłaby być tylko jezdnia, ale to pewnie wpłynęłoby na wzrost kosztów.

Dlaczego plac na rynku jest pochyły? To wina wykonawców czy natury?

Rewitalizacja żnińskiej starówki nie polegała tylko na położeniu nawierzchni, ale także na przebudowie mediów, co odbyło się dwa lata wcześniej. Zmieniano tam kanalizację wodociągową, ściekową, deszczową i gazową. Nie stałem za tymi procesami inwestycyjnymi, ale podejrzewam, że sposób ich wykonania ma wpływ na obecny poziom nachylenia rynku. Być może nie było innej możliwości zrealizowania tego zadania.

Czy potrafi pan wyjaśnić tajemnicę dlaczego osoby przejezdne są urzeczone Starym Miastem, a większość miejscowych nie pozostawia na nim suchej nitki?
To pewnie kwestia gustu, swoi mają więcej czasu na wyłapywanie niedoskonałości. Ja nie byłbym tak surowy. Na pewno zmieniłbym oświetlenie, bo uważam, że jest ono za mocne w stosunku do funkcji, którą pełni. Nieciekawie wygląda kamienna nawierzchnia przy Baszcie, która ma pokazywać, że w tym miejscu pod ziemią znajdował się średniowieczny bruk. Te kamienie nic nie mówią. Jednak uważam, że fontanna jest ciekawa i daje dużo frajdy dzieciom. Na skwerkach od strony sądu powinno być więcej zieleni. Pięknie wygląda przestrzeń przy kościele Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Ogólnie nie jest źle, przecież świat nie stoi w miejscu, wiele rzeczy można zmienić, dodać lub ująć.

Pana pracownia robiła wizualizację architektoniczną, inne studio opracowało projekt budowlany. Ktoś trzeci przygotowywał przebudowę podziemnych mediów. Czy właśnie to przerzucanie dokumentów od Annasza do Kajfasza nie sprawia, iż krytykom wydaje się, że zadanie przerosło inwestora?

Ideałem byłoby, gdyby wszystkie służby mogły spotkać się, aby omówić problemy danej branży i ich wpływ na decyzje wydawane przez kolejnych urzędników. Uważam też, że wszystko co dotyczy przestrzeni publicznej, powinno być wyłożone do powszechnego wglądu. To stanowi gwarancję, iż nikt nie złamie prawa. Jego przestrzeganie jest podstawą do wykonania dobrych inwestycji.

Zawsze udaje się panu przestrzegać prawa?

Bywałem z nim na bakier… grając w Teatrze im. Alberta Tison. Zawsze obsadzano mnie w roli czarnych charakterów. Dzięki teatrowi i Liceum im. Braci Śniadeckich zacząłem rozkwitać. Moja polonistka, pani Polaszewska, pozwoliła nam twórczo się rozwijać. Cudowne szkolne lata, kiedy zaczytywałem się literaturą science-fiction. Wykupywałem dosłownie wszystko, co pojawiło się w żnińskiej księgarni. Na bazie tych lektur powstawały moje szkolne wypracowania, a ja dojrzewałem do architektury.

PAWEŁ HAŁABURDZIN:

- Absolwent Politechniki Poznańskiej, gdzie studiował Architekturę i Planowanie Przestrzenne.
- Chociaż obecnie mieszka w Poznaniu, czuje się związany ze Żninem, gdzie mieszkają jego rodzice.
- Autor wizualizacji żnińskiej starówki.
- Drugą pasją po architekturze jest dla niego teatr.
- Uwielbia wyprawy rowerowe z dziećmi w Wilczkowskie Góry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!