Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z księdzem Szymonem Ciesielskim

Maria Warda
Ksiądz Szymon Ciesielski cieszy się szacunkiem nie tylko młodzieży, jest lubiany także przez starsze pokolenie
Ksiądz Szymon Ciesielski cieszy się szacunkiem nie tylko młodzieży, jest lubiany także przez starsze pokolenie Maria Warda
Wikariusz parafii Najświętszej Marii Panny Królowej Polski w Żninie lubi pracować z młodzieżą. Nie drażnią go trudne pytania, na jakie przychodzi mu odpowiadać.

Jest ksiądz młodym, przystojnym mężczyzną, skąd pomysł, aby wstąpić do seminarium?
Nie wybiera się drogi życiowej na podstawie własnej urody, ale skoro pani zadaje takie pytanie, odpowiem, że Pan Bóg także chce, aby ładni ludzie pracowali w Jego winnicy. To, że masz taki czy inny wygląd, nie oznacza, że będziesz lekceważył swoje powołanie, swą pracę. Mocno zastanawiałem się czy wstąpić na drogę kapłańską. Bałem się czegoś, ale nie potrafię tego lęku określić. Długo rozmawiałem na ten temat z ojcem. Ostatecznie po zdaniu matury rozpocząłem studia na Politechnice Poznańskiej. Wybrałem kierunek technologiczno-chemiczny. Po pierwszym roku wiedziałem już że to nie moja droga. Pozdawałem wszystkie egzaminy i zapukałem do drzwi Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie. Zostałem wyświęcony w 2009 roku.

W obecnych czasach ludzie nie są łaskawi dla swych kapłanów. Nie odczuwał ksiądz lęku?
Nigdy nie miałem złych doświadczeń. Pochodzę z Gniezna, byłem ministrantem w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Moi rodzice należeli do Kościoła Domowego. Zarówno mama, jak i ojciec dawali mi bardzo dobry przykład. Kiedy miałem 13 lat, poszedłem z pieszą pielgrzymką do Częstochowy. To było niezapomniane uczucie, które wyryło ślad duchowy. Wtedy po raz pierwszy pomyślałem o kapłaństwie.

Jak wyglądała procedura przyjęcia do seminarium?
Przyjmował mnie ksiądz rektor Bogdan Czyżewski. Były dwie rozmowy. Podczas pierwszej mówiłem, że chciałbym studiować na wydziale kapłańskim, wypełniłem odpowiednie dokumenty. Podczas drugiej uzasadniałem, dlaczego wybieram taką drogę. Mówiłem między innymi o swym życiu duchowym i odczytaniu Bożych impulsów. Było też spotkanie z panią psycholog.

Kapłaństwo to celibat. Czy ta sfera nie była problemem dla młodego chłopaka?
Owszem są lęki, ale proszę wierzyć, że to nie jest tak, jak ludzie mówią, że celibat jest niezgodny z naturą. Jako młody chłopak myślałem o założeniu rodziny, bywałem zakochany. Umawiałem się, miałem koleżankę od serca, chodziłem z nią rok. Miałem plany, tak jak wielu młodych ludzi, że będę mężem i ojcem, a jednak powołanie okazało się silniejsze. Wybrałem życie w celibacie, trudne, bo nie można udawać, iż pokus nie ma, one towarzyszą człowiekowi, ale trzeba sobie umieć z tym radzić i to jest możliwe. Celibat to umiejętność, którą zdobywa się ciągłą pracą nad sobą, modlitwą, a świadomość, że służy się Panu Bogu, bardzo pomaga.

Czas przedświąteczny, to okres spowiedzi. Jak to jest kiedy trzeba wsłuchiwać się w cudze niechlubne czyny?
Siedząc w konfesjonale mam świadomość, że jestem tylko uchem Pana Boga i to na tyle, na ile potrafię. Ja nie tylko spowiadam innych, ale także sam się spowiadam. Kapłanów zaprasza się, aby spowiadali się częściej, co najmniej co trzy tygodnie, po to aby rozumieli ludzi, którzy spowiadają się u nich, aby rozumieli istotę grzechu.

Kapłaństwo to także obowiązek chowania ludzi. Czy pogrzeby wyciskają jakieś piętno?
Śmierć jest zawsze bolesna, ale wiara chrześcijańska, to wiara w zmartwychwstanie, dlatego pomimo smutku i rozpaczy, jest nadzieja. Wyrył mi się w pamięć pierwszy pogrzeb, który prowadziłem w parafii Najwyższego Arcykapłana Jezusa Chrystusa w Murowanej Goślinie. To był dosyć młody znany człowiek, bardzo zasłużony dla społeczeństwa. Nad grobem stała matka. Jej ból był wielki, błagała „synu nie odchodź”. Zawsze smutne są pogrzeby dzieci. Takie było pożegnanie 3-miesięcznego Adasia. To jedyne dziecko, na które rodzice czekali ponad 4 lata. Chrzciłem go, by za chwilę pochować. Takich chwil się nie zapomina. Przeżyłem też sytuację z panią, którą odwiedzałem jako osobę chorą. Rodzina prosiła, abym przyszedł z sakramentami, a po ich przyjęciu, przy mnie zmarła. To był dramat, ale jednocześnie radość, że zdążyłem, że odchodziła na tamten świat z Panem Jezusem.

Jest ksiądz katechetą. Trudno pracuje się z młodzieżą?
Od samego początku bałem się katechezy, bo to nie jest łatwa rola, miałem jednak świadomość, że to posługa bardzo potrzebna. Zrozumiałem, że młodzież w tych trudnych czasach potrzebuje kogoś, kto ich wysłucha. Dużo rozmawiam z moimi uczniami. Mówię im, że można żyć inaczej, staram się dawać świadectwo. Czuję, że darzą mnie zaufaniem i szacunkiem. Mam jednak świadomość, że na razie sieję, po latach okaże się jakie będą zbiory.

SZYMON CIESIELSKI

- Pochodzi z Gniezna.
- Sześć lat temu ukończył Prymasowskie Wyższe Seminarium Duchowne w Gnieźnie. Od 3 lat pracuje jako wikariusz w kościele Najświętszej Marii Panny Królowej Polski w Żninie. Uczy religii w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych im. Marii Karłowskiej. Od lat jest przewodnikiem pielgrzymów grupy „Promienistej”, wędrującej w lipcu pieszo na Jasną Gorę.
- Pasjonuje się turystyką i geografią. Gra w piłkę nożną i siatkówkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!