<!** Image 1 align=left alt="Image 213418" >Kiedy tylko robi się ciepło, dla mieszkańców miast przychodzi czas wielkich mąk. Czas remontów ulic.
Mam jeszcze świeżo w pamięci rozkopaną na całej długości ulicę Focha, kiedy to ówczesny prezydent miasta winą za przewlekłość utrudnień w centrum Bydgoszczy obarczał... archeologów.
Niewiele czasu minęło, a Focha zryta została na nowo - budowano przejazd tramwajowy do dworca PKP, a nadto remontowano mosty w ciągu tej ulicy, przechodzące ponad Brdą i Młynówką.
Potem ruszyły tramwaje w stronę Rycerskiej. Zanim jednak mieszkańcy miasta zdążyli na dobre się do nich przyzwyczaić (a niektórzy nawet odzwyczaić, bo do dziś mieszkańcy ul. Nakielskiej i przyległych nie mogą zrozumieć, dlaczego przestała do tej części Bydgoszczy dojeżdżać „trójka”), przyszły kolejne zmiany. Teraz w remoncie jest Jagiellońska, tramwaje kursują czasowo według innego systemu. Tylko wyglądać, jaki kolejny remont w tym samym miejscu zostanie zaplanowany na rok przyszły.
<!** reklama>
Kiedy to obserwuję, nie mogę się nadziwić, jak można było doprowadzić tramwaj do ul. Rycerskiej, skoro ten ostatni odcinek służy już tylko naprawdę nielicznym pasażerom, a nie pomyśleć o zamknięciu „wielkiej pętli” tramwajowej poprzez połączenie torów z Rycerskiej z torami z ul. Gdańskiej przez okolice szpitala wojskowego. Daleko nie jest, a efekt byłby bardzo pożądany przez liczne grono mieszkańców. Cóż, widocznie lepiej rozkopywać wszystko od nowa. I jeszcze raz. I jeszcze jeden raz.