Wszyscy są ochotnikami, większość to informatycy, którzy znali się przed wybuchem wojny. Walczyli w Rubiżnym i Siewierodoniecku, teraz szykują się do obrony Słowiańska. - Powstrzymamy rosyjskie natarcie - mówią z dumą.
Drony szeroko stosowano w innych wojnach, choć nie na taką skalę, jak na Ukrainie. Są kluczową bronią zarówno dla Rosji, jak i Ukrainy. Obie strony dysponują dużymi dronami – takie jak rosyjski Orlan-10 lub Bayraktar, produkcji tureckiej.
Po stronie ukraińskiej przeważają małe drony komercyjne, które można kupić w sklepach za stosunkowo niewielkie pieniądze. Ukraińcy dodają do nich niewielkie bombki - wielkości granatów F-1. Przy pomocy drukarek 3D tworzą lotki sterowe, aby ładunek mógł precyzyjnie trafić w cel. Drony mogą przenosić ładunki wybuchowe o wadze od 200 do 500 g. Większy udźwignie 800 g.
Dmytro Podvorchanski mówił BBC, że robotę wykonują „najmądrzejsi faceci”. Jego ludzie dodają, że na początku wojny Rosjanie wykrywali drony z pomocą "Aeroscope" - platformy do śledzenia, która identyfikowała łącza komunikacyjne w czasie rzeczywistym. Dzięki temu, siły Putina mogły szybko zlokalizować drona i operatora.
Teraz Ukraińcy obsługujący drony mówią, że nauczyli się blokować platformę i w ostatnim czasie stracili tylko pięć małych komercyjnych dronów.
Ukraina ogłosiła powstanie armii dronów - ogłosiła powszechną zbiórkę na ich zakup. Obrońcy Ukrainy mają plan pokrycia zasięgiem dronów całej długości linii frontu.
