W wywiadzie udzielonym branżowemu "Tygodnikowi Żużlowemu" Grigorij Łaguta zszokował nie tylko całe środowisko żużlowe, ale i sportowe.
- Szkoda, że to tego wszystkiego doszło. Ale szkoda, że w telewizji nie mówili i nie pokazywali tego co działo się w 2014 roku. Jak w Donbasie gromili, strzelali i zabijali niewinnych Rosjan. Wtedy było cicho i wtedy nikt nie protestował. Wszyscy sportowcy jakoś startowali w Rosji i nikt nie był zawieszony. I Polacy też jeździli w Rosji, jakby nic się nie stało. Dostawali nawet więcej kasy od rosyjskich zawodników i nikt nie zwracał uwagi co się dzieje w Donbasie
Wcześniej Łaguta nie chciał zabierać głosu na temat wojny w Ukrainie. Teraz podtrzymuje to stanowisko choć idzie jednak trochę dalej...
- To jest polityka - uważa. - Każdy ma jakieś swoje poglądy i każdy będzie bronił swojego. To co ja mam powiedzieć? Ja się nie wypieram skąd jestem. Tak jak już powiedziałem, ja jestem Rosjaninem i nigdy nie będę krytykował swojego kraju, tak jak Polacy nie krytykują swojego - dodaje.
Rosyjski żużlowiec nie ukrywa również, że nie zgadza się z wykluczeniem Rosjan ze sportu.
- Nie wiem za co zostałem ukarany i dlaczego ja ponoszę konsekwencje - mówi.
