- Podczas protestu w Bydgoszczy tylu osobom musiałem tłumaczyć, o co nam chodzi - mówi pan Zbigniew, rolnik z pow. bydgoskiego. - Napiszcie, że walczymy nie tylko o siebie. Ustawa, nazywana piątką Kaczyńskiego, nadaje się wyłącznie do kosza!
Nie chcą takiej ustawy
Chodzi o ustawę o ochronie zwierząt, która może znacznie ograniczyć ubój rytualny bydła (bo po zmianach, które zaprezentowali niedawno przedstawiciele rządu, w przypadku drobiu ubój rytuały będzie dopuszczalny).
Wielu rolników uważa jednak, że kształt tej ustawy nadal jest nie do przyjęcia i może zniszczyć nie tylko produkcję bydła mięsnego. - W rolnictwie działa system naczyń połączonych - tłumaczy gospodarz z pow. bydgoskiego. - Jeśli ucierpi produkcja zwierzęca, i spadnie eksport do krajów kupujących żywność halal i koszer, to za chwilę ogromne straty poniosą także producenci zbóż.
Trwa walka na drogach
Od kilku tygodni w tej sprawie protestują rolnicy w całej Polsce. - Brałem udział w kolejnym proteście i zaobserwowałem, że kierowcy, którzy utknęli na drogach z powodu manifestacji, coraz częściej są nerwowi - dodał rolnik z pow. brodnickiego. - Podczas pierwszego protestu słyszeliśmy wiele głosów poparcia, a ostatnio nawet na nas krzyczano. Pewien mężczyzna wyzwał nas od różnych i powiedział, że mamy „jechać blokować dom Jarosława Kaczyńskiego, a nie utrudniać życie zwykłym ludziom”. A my już byliśmy w Warszawie, kilka razy. Teraz już wszędzie musimy głośno krzyczeć, to może ktoś nas wreszcie usłyszy.
- Przepraszamy za utrudnienia, ale prosimy o wyrozumiałość - mówi Marek Duszyński, rolnik z pow. grudziądzkiego, który w Kujawsko-Pomorskiem jest przew. Związku Zawodowego Rolnictwa „Samoobrona”. - Nie mamy innego wyjścia. Musimy protestować do skutku.
Forma ma znaczenie
- Wylewanie gnojówki przed domami posłów albo senatorów, którzy zagłosowali tak jak im partia kazała, to już przesada - uważa mieszkanka pow. świeckiego. - Kiedyś prowadziłam z rodzicami gospodarstwo i wiem, że postulaty rolników są słuszne, ale taka forma nawet mojej rodzinie się nie podoba! No bo czemu winne są np. dzieci polityków?
- Etos rolnika ma znaczenie i nawet podczas protestów należy zachować pewne granice - uważa Jan Kaźmierczak, szef Stowarzyszenia Obrony Praw Rolników Producentów i Przetwórców Rolnych.
- Francuscy rolnicy wiele razy wylewali gnojowicę na ulice i rząd ich za to nie krytykuje - mówi poseł Marek Sawicki (PSL), były minister rolnictwa. - Jeśli polscy politycy nie znają granic i wprowadzają embargo na naszą żywność, to zachowanie rolników jest jak najbardziej usprawiedliwione! Oni walczą także o przyszłość wielu osób stojących w korkach podczas protestów, pracujących np. w handlu, transporcie, usługach, no i o portfele konsumentów.
- Forma protestów jest bardzo wyrazista - uważa senator Józef Łyczak (PiS), który zasiada w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi . - Nie chcę się wypowiadać na temat wylewania gnojowicy, ale generalnie jakieś skutki protestów już są widoczne, zaproponowano zmiany w ustawie. Mam nadzieję, że Sejm, który lada dzień zajmie się tą ustawą, zakończy jej procedowanie na tym etapie, czyli po prostu wyrzuci ją do kosza.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej" już 26 października.
