Jaki był mijający rok w bydgoskich sądach? Przede wszystkim zaczęły się lub zakończyły procesy dotyczące bulwersujących zbrodni. Swoje pięć minut na wokandzie mieli też znani ludzie.
<!** Image 3 align=none alt="Image 202367" sub="Adam S. (na zdjęciu z podniesioną ręką), jeden z oskarżonych w procesie dotyczącym zabójstwa Piotra Karpowicza. Zimą 2012 roku został zatrzymany w Niemczech. Fot.: Archiwum/Dariusz Bloch">Zima 2012 roku była gorąca dla Adama S., ps. Smoła, jednego z oskarżonych w procesie o zabójstwo Piotra Karpowicza. 29 lutego delikwent, uchylający się dotąd od odwiedzania sądu, został zatrzymany w Niemczech. Proces dotyczący morderstwa z 19 stycznia 1999 roku jeszcze się nie zakończył.
Na miano największego szoku w naszym pitavalu zasługuje sprawa Mariusza W., bydgoskiego strażaka, kiedyś rzecznika prasowego Szkoły Podoficerskiej Państwowej Straży Pożarnej. Mężczyzna został 12 marca 2012 roku uznany za winnego... zgwałcenia 19-letniej dziewczyny na terenie strażackiej szkoły. Zdarzenie miało miejsce rok wcześniej. Wyrok brzmiał: 2 lata w zawieszeniu na 4...
<!** reklama>
W kwietniu rozpoczął się proces Zbigniewa U. z wielkopolskiej Wrześni, oskarżonego o spowodowanie wypadku na rondzie Toruńskim. 21 marca 2011 roku kierując przeładowanym tirem z niesprawnym układem hamulcowym najechał na stojące na czerwonym świetle samochody. W jednym z nich zginęło dwuletnie dziecko. Bydgoski Sąd Rejonowy skazał 45-latka na 3 lata więzienia bez zawieszenia, na 7 lat zakazał mu prowadzić pojazdy mechaniczne, zasądził również odszkodowanie dla rodziny dziewczynki i dla poszkodowanego kierowcy. W listopadzie 2012 roku Sąd Okręgowy wyrok w całości podtrzymał.
To był maj, chciałoby się powiedzieć na myśl o procesie Tomasza G., najsłynniejszego polskiego żużlowca. 14 maja 2012 roku został skazany na 80 tys. zł grzywny za posługiwanie się podrobionym podpisem żony (obecnie już eks) Brygidy. Sportowiec od wyroku się odwołał, ale Sąd Okręgowy nie tylko wyrok podtrzymał w mocy, ale dorzucił jeszcze oskarżonemu koszty sądowe.
Najbardziej ponurą sprawą kryminalną mijającego roku w Bydgoszczy był proces dwóch mężczyzn, oskarżonych o zabójstwo Sylwii Cz. w Inowrocławiu. Zaginęła we wrześniu 1997 roku jako 17-latka. Jej ciało zostało odkryte dopiero po 14 latach. Oskarżeni wskazali miejsce jego zakopania, na terenie dawnych ogródków działkowych przy inowrocławskim magistracie. Proces trwa.
Zakończył się natomiast proces Marcina N. z Inowrocławia, oskarżonego o zabójstwo 18-letniej Justyny J., koleżanki z klasy. Morderca zwabił swoją ofiarę na bocznicę towarową, a następnie udusił w wagonie. We wrześniu 2012 roku Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał Marcina N. na 25 lat więzienia.
W październiku zapadł wyrok w sprawie Damiana Rz., oskarżonego o zamordowanie nożem całej swojej rodziny. Tragedia wydarzyła się na brytyjskiej wyspie Jersey 14 sierpnia 2011 roku. Wśród ofiar była pochodząca z Bydgoszczy żona Damiana Rz. - Izabela - i dwójka ich dzieci. Zginął również teść mordercy, przyjaciółka domu i jej córka. W październiku 2012 roku brytyjski sąd skazał Damiana Rz. na 30 lat więzienia.
Także w październiku wyrokami 15 lat więzienia dla trzech oskarżonych zakończyła się sprawa brutalnego zabójstwa bezdomnego przy ul. Dworcowej w Bydgoszczy.
Makabrą jest sprawa Renaty K. z podtucholskiej wsi. W listopadzie w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy zaczął się proces 27-latki, oskarżonej o zamordowanie i poćwiartowanie zwłok matki swego konkubenta.
Wyrokiem roku i 4 miesięcy więzienia 21 grudnia zakończył się proces Jerzego T., który w Bydgoszczy miał wyłudzać pieniądze za eksperymentalne szczepionki na raka. Zapewne będzie apelacja.