Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina zamordowanej liczyła na zakończenie sprawy. Sąd nie wydał wyroku

Jarosław Jakubowski
Renata K., oskarżona o zamordowanie i poćwiartowanie teściowej, nie usłyszała we wtorek wyroku. Sąd uznał, że musi jeszcze obejrzeć filmy będące dowodami w sprawie.

Renata K., oskarżona o zamordowanie i poćwiartowanie teściowej, nie usłyszała we wtorek wyroku. Sąd uznał, że musi jeszcze obejrzeć filmy będące dowodami w sprawie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 223982" sub="Oskarżonej wczoraj nie doprowadzono, przybyło za to wielu krewnych zamordowanej Łucji B. Nie doczekali się wyroku (Fot.:Tomasz Czachorowski)">

Napięcie przed wtorkową rozprawą było ogromne. W korytarzu Sądu Okręgowego w Bydgoszczy zebrali się synowie zamordowanej Łucji B. - Mariusz i Sławomir, oskarżyciele posiłkowi. Przyszły też córki, dalsze krewne, sąsiadki. Wszyscy oczekiwali, że sąd ogłosi wyrok.

<!** reklama>

Ale w sali rozpraw publiczność spotkało wielkie zaskoczenie. - Sąd postanowił wznowić postępowanie dowodowe z uwagi na konieczność przeprowadzenia dwóch dowodów - odtworzenia zapisu z oględzin miejsca znalezienia fragmentów ciała oraz z przesłuchania oskarżonej w postępowaniu przygotowawczym - stwierdził sędzia Andrzej Bauk.

Na następnej rozprawie 3 grudnia sąd obejrzy więc dwa filmy. Strony nie wyrażały chęci ujawnienia tych materiałów z uwagi m.in. na drastyczność zapisów. Ale sędziowie stwierdzili, że ujawnienie tych dowodów jest niezbędne.

Postanowienie wywołało szmerek na widowni. Zaskoczenia nie kryła również pani prokurator Monika Zielińska z Tucholi. Kilka dni temu oskarżenie wnioskowało o 25 lat więzienia dla Renaty K. Wyroku spodziewał się też obrońca oskarżonej, mec. Łukasz Kaczanowski, optujący za uniewinnieniem. Oboje wstrzymali się jednak od komentarzy.

Za to publiczność już na korytarzu dała upust emocjom. - Jestem zszokowana takim rozstrzygnięciem, bo oczekiwałam wyroku. I to nawet wyższego niż chciał prokurator, bo dożywocia. Ta kobieta znowu kogoś zabije i tym razem nie zostawi żadnego śladu. Ktoś to będzie musiał wziąć na swoje sumienie - mówiła Maria z Chojnic, żona kuzyna zamordowanej.

Bardzo niezadowolony z takiego obrotu sprawy był Kazimierz Klunder, mąż kuzynki Łucji B. - To jest celowe przedłużanie sprawy. Dla mnie tu jest tylko jeden wyrok: szubienica i powiesić...

Długo nie mogły dojść do siebie córki zabitej Łucji. B. - Po śmierci mamy jest nam bardzo ciężko... - mówiły drżącymi głosami. - Moim zdaniem ta kobieta była groźna dla otoczenia, agresywna. Bratową uderzyła kiedyś bez powodu - mówiła jedna z kobiet.

Córki oskarżonej Renaty K. mają teraz 6 i 10 lat. Wychowuje je ojciec. - Dziewczynki są świadome tego, co się dzieje. Nie tęsknią za mamą. Młodsza w ogóle nie chce o niej słyszeć, a starsza boi się, że jak mama wróci, to znowu zrobi coś złego - mówi krewna rodziny B.

Do zbrodni doszło we wrześniu 2011 roku we wsi Kamionki koło Tucholi. Zdaniem prokuratury oskarżona, 39-letnia dziś Renata K. zwabiła 58-letnią matkę konkubenta Łucję B. do piwnicy, gdzie zabiła ją bijąc młotkiem w głowę i klatkę piersiową. Początkowo chciała spalić ciało w piecu, ale ostatecznie zdecydowała się je rozkawałkować i szczątki ukryć w różnych miejscach. Na makabryczne znalezisko natknęli się ludzie od oczyszczania szamba. Inne części ciała Łucji B. znaleziono w zamrażalniku, zakopane przy psiej budzie, pod kopcem ziemniaków w piwnicy. Renata K. nie przyznaje się do winy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!