Siostry ze Szwederowa uciekły, bo umówiły się ze znajomymi. Innej szesnastolatce rodzice zakazali wyjścia na prywatkę...
- Szukamy tych dziewczyn. Może ktoś je zabić! Usłyszałem od policjanta i aż włosy mi się zjeżyły na karku - opowiada pan Andrzej.
Jechał drogą do podbydgoskiego Wojnowa. Zbliżała się północ. W ciemnościach zobaczył na poboczu dwie dziewczyny. Były przemoczone.
- Zatrzymałem się, bo może coś się stało - opowiada pan Andrzej.
Jedna z nich wyjęła kartkę.
- Jedziemy do... Chojnic - nastolatka prawdopodobnie odczytała kolejny etap trasy.
- Mieszka tam moja babcia. Powiedziałam mamie, że jedziemy do niej - tłumaczyła jej koleżanka.
Twierdziły, że jadą z Warszawy. Jednak nie umiały odpowiedzieć, z jakiej dzielnicy.
Prywatka nie może czekać
- Zostawiłem je na przystanku. Chwilę później zobaczyłem patrol policji. Powiedziałem im o moich pasażerkach. Polecili, abym pilotował ich do miejsca, gdzie wysiadły. Z tego, co wiem, nie znaleźli ich. Mundurowy powiedział, że jechały z Radomia - tłumaczy pan Andrzej.<!** reklama>
- W pierwszy dzień wakacji uciekły inne dziewczyny - dwie siostry. Szesnastolatki chciały spotkać się ze znajomymi. Rodzice zabronili, więc uciekły. Szybko zostały namierzone przez policjantów ze Szwederowa - opowiada Monika Herman z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Siostry pochodziły z tzw. dobrego domu. Natomiast inna szesnastolatka z Fordonu zaliczyła już kolejną ucieczkę.
- Rodzice nie chcieli puścić jej na prywatkę. Całą noc była szukana. Sama pojawiła się w domu po południu - opowiada Monika Herman.
Dotychczas od początku wakacji z domu urwało się 7 nastolatków. W tym tylko jeden chłopak.
- Powody ucieczek to najczęściej chęć spotkania z osobami poznanymi w sieci czy też ze znajomymi. Drugi typ uciekających to młodzi, którzy chcą zasygnalizować swój problem - opowiada Herman.
Ciągną do półświatka
W ubiegłym roku z domów w Bydgoszczy nastolatki uciekały 102 razy. Policjanci obserwują, że wiele z nich pojawia się na komisariacie regularnie. - Młodzi uciekają z domów, w których źle się dzieje - komentuje jeden z mundurowych.
Nastolatki znikają również z placówek opiekuńczo-wychowawczych i schronisk. W ubiegłym roku z tych pierwszych zbiegło 192, a ze schronisk 27. Te nastolatki najczęściej pochodzą z środowisk patologicznych, Na gigancie szukają wsparcia wśród ludzi z półświatka.
Podróż do morderstwa
W sierpniu 2009 r. Miedzyniem wstrząsnęło zabójstwo mężczyzny. 18-latka wbiła mu nóż w serce. Poznała go przypadkowo. Był jedną z osób, do której wróciła z „wypadu” nad morze. Pochodziła z okolic Bydgoszczy. I ona uciekała z domu.
- Pojechała nad morze. Po drodze skończyły się pieniądze. Zatrudniła się w „klubie biznesmena”. Zaszła w ciążę. Wróciła do Bydgoszczy i zabiła - opowiada świadek jej procesu.
<!** Image 3 alt="Image 175005" sub="Ucieczki młodych mogą skończyć się podróżą po przestępczych drogach
Fot. Archiwum">