Czwarte piętro w nowym 5-kondygnacyjnym budynku szpitala przy ul. Chodkiewicza. Po oddziale oprowadza mnie ordynator prof. Andrzej Prokurat, który przez ostatnie 4 lata pracował w szpitalu w Krakowie-Prokocimiu, a wcześniej także w bydgoskim „Juraszu”. Na początek zaglądamy do punktu pielęgniarek, sali opatrunkowej i gabinetów lekarskich. Meble w jasnym odcieniu szarości, jasne ściany z wykończeniami w kolorze czerwonym. Na meblach nalepki z misiami. Aranżacja wnętrza robi wrażenie. Na oddziale pracuje ośmiu chirurgów i ponad 20 pielęgniarek, część z nich przeszła tu ze zlikwidowanej chirurgii dziecięcej w „Bizielu”, część ze szpitala „Jurasza”.
[break]
Dla chorych z oparzeniami
- Personel medyczny jest doświadczony. Nasi mali pacjenci są w dobrych rękach. Do dyspozycji mamy 34 łóżka, w tym sale dla niemowląt, dzieci młodszych i starszych. Każda ma swoją łazienkę. W przyszłości planujemy też utworzyć salę dla noworodków do pierwszego miesiąca życia - zapewnia prof. Prokurat.
Dziś na oddziale pacjentów jest mało. Większość dzieci uczestniczy właśnie w spotkaniu mikołajkowym na terenie szpitala. Z pięciu izolatek trzy są zajęte, więc nie wszędzie możemy zajrzeć. - Pierwszych pacjentów przyjęliśmy pod koniec listopada, w tym dwoje dzieci z oparzeniami trafiło do nas z „Biziela” - informuje ordynator.
Cały oddział składa się z dwóch części. - Jedna przeznaczona jest do zadań specjalnych. To odcinek leczenia oparzeń - mówi prof. Prokurat i zaprasza do sali, gdzie znajdują się trzy stanowiska z nawiewem laminarnym. - Urządzenie jest bardzo drogie, ale niezwykle ważne dla takich chorych. Pozwala bowiem na odkażanie strefy, w której przebywa pacjent. Powietrze dociera do człowieka płaskimi taflami, odbija się od niego i rozchodzi na boki, tworząc swego rodzaju kurtynę nad chorym. W tej części oddziału znajduje się też 5 stanowisk nadzoru pooperacyjnego, łazienka dla pacjentów, którzy są po operacjach unieruchomieni, a w niej specjalna wanna do kąpieli. - Tę część oddziału, z drugą, przeznaczoną dla pozostałych pacjentów, łączy tzw. śluza, czyli miejsce, w którym lekarze i pielęgniarki np. zmieniają odzież, dezynfekują ręce, by utrzymać sterylność w pomieszczeniach. Od 1 grudnia działają też poradnie chirurgii dziecięcej i urologii dziecięcej. W przyszłości planujemy otworzyć poradnie endoskopii, badań urodynamicznych i elektromanometrycznych. Trwają procedury przetargowe - wyjaśnia prof. Prokurat.
Na oddziale znajduje się też świetlica, w której nauczycielki prowadzą zajęcia dla dzieci. Co ważne, w sali z małymi pacjentami mogą nocować rodzice. - Jeśli dziecko przebywa na oddziale krótko, to opłata za dobę wynosi 18 zł. Jeśli dłużej, stawkę ustalamy indywidualnie. W zależności od obłożenia oddziału, umożliwimy mamom nocleg na łóżkach. Docelowo na V piętrze powstaną dla nich sale z miejscami noclegowymi. Pomieszczenie jest gotowe, ale musimy je wyposażyć. Myślę, że uruchomimy je w ciągu najbliższych trzech miesięcy - mówi dr n. med. Danuta Kurylak, z-ca dyrektora ds. medycznych w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym.
Więcej łóżek pediatrycznych
Rozbudowa szpitala rozpoczęła się w 2011 r. - Przez cały ten czas realizowaliśmy kontrakt z NFZ, nie było ani jednego dnia przestoju. Budowa przebiegała w kilku etapach. Personel medyczny, pacjenci i ich rodzice wykazali się dużą cierpliwością, bo przenosiny kolejnych oddziałów do nowo wyremontowanych pomieszczeń były pewnym utrudnieniem - podkreśla dr Danuta Kurylak. - Do 5-kondygnacyjnego budynku przeprowadziły się wszystkie oddziały, z wyjątkiem neurologii dziecięcej, która do września br. funkcjonowała w 10. Wojskowym Szpitalu Klinicznym. Cieszymy się, że mamy nowoczesny szpital. Teraz możemy przyjąć około 15 tysięcy pacjentów, czyli o 5,5 tys. więcej. W Bydgoszczy co roku w okresie jesienno-zimowym, gdy zwiększa się liczba zachorowań na infekcje, brakowało łóżek pediatrycznych. Teraz to się zmieni. W naszym szpitalu mamy oddziały: kardiologiczny, reumatologiczny, laryngologiczny, endokrynologiczny, noworodkowy, leczenia chorób płuc czy intensywnej terapii. Funkcjonuje też Zakład Diagnostyki Obrazowej. Mamy rezonans magnetyczny i tomograf, są cztery sale operacyjne, dwie do dyspozycji chirurgów, dwie dla laryngologów. Jesteśmy w stanie zapewnić naszym pacjentom leczenie kompleksowe zachowawcze i zabiegowe oraz komplementarne, bo wszystkie oddziały mają poradnie specjalistyczne, gdzie po wypisie ze szpitala będzie można w razie potrzeby kontynuować leczenie - dodaje.
Lidia Hendler, mama wcześniaków Julki i Miłosza, mówi: - W tym szpitalu korzystamy z poradni kardiologicznej, otolaryngologicznej i pneumonologicznej. Cieszę się, że moje dzieci będą leczone w komfortowych warunkach. To ważne dla nas, bo dość często musimy zasięgać porad specjalistów.