W drugim meczu półfinału play off ekstraklasy koszykarek Wisła pokonała w hali Chemika Artego 90:63 i wyrównała stan rywalizacji do trzech zwycięstw na 1-1.
<!** Image 2 align=none alt="Image 208233" >
We wtorek na Glinkach bydgoszczanki po świetnym meczu pokonały mistrza Polski 68:63. Kolejne dwa spotkania odbędą się 6 i 7 kwietnia w Krakowie.
Po końcowej syrenie krakowianki cieszyły się, jakby już wywalczyły co najmniej awans do finału. To pokazuje, jak obawiały się naszej drużyny i jak cenne było dla nich to zwycięstwo.
<!** reklama>
- Wczorajsze spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, bo przegraliśmy walkę na tablicach i mieliśmy więcej strat. Dziś wyeliminowaliśmy te błędy, pozwoliliśmy Artego tylko na 9 zbiórek w ataku (we wtorek 15 - dop. T.N.), moje dziewczyny było dużo bardziej skoncentrowane, grały z sercem i zaangażowaniem - powiedział trener „Białej Gwiazdy, Artur Golański.
- Jestem bardzo dumna z gry moich koleżanek, ale kolejne mecze u nas będą bardzo trudne - dodała Erin Phillips, która nie tylko zdobyła dla swojej drużyny 17 punktów (7/11 z gry), ale też bardzo zatruła życie bydgoskiej rozgrywającej Julie McBride, która tym razem niewiele mogła zrobić przeciwko zorganizowanej defensywie rywalek. Amerykanka zdobyła 9 pkt (tylko 3/12 z gry) i miała 5 strat.
W ekipie Wisły aż pięć zawodniczek odnotowało dwucyfrową zdobycz punktową, a nie do zatrzymania Tina Charles uzyskała double-duoble (22 pkt i 13 zbiórek).
W szeregach gospodyń na skuteczną grę rywalek odpowiedziała jedynie Agnieszka Szott-Hejmej, ale jej 26 punktów (8/14 za, 2/3 za 3, 4/7 za 1) niewiele pomogły Artego.
Właściwie od pierwszej akcji widać było, że na boisku przebywają dwie zupełnie inne niż dzień wcześnie drużyny.
Po 10 minutach było już 30:18 dla gości.
- W takim przypadku „goniąc” wynik powinniśmy grać długie akcje szukając pozycji rzutowych, a nie próbować szybko odrobić te straty narażając się na kontrataki - powiedział trener Artego, Tomasz Herkt.
Spotkanie już do końca miało jednostronny przebieg, a zwycięstwo gości było jak najbardziej zasłużone.
- My w ataku zagraliśmy na granicy swoich punktów, ale żeby myśleć o zwycięstwie musimy bardziej ograniczyć poczynania przeciwnika. Tak się nie stało. Ale mając bardzo wąski skład jest nam ciężko. To, że znamy zasady w obronie, to jedno, a drugie, to szybkość przemieszczania się. Wczoraj było perfekcyjnie, dziś fizycznie żeśmy ustępowali Wiśle - powiedział Herkt.
Wczoraj w pierwszym meczu drugiego półfinału CCC Polkowice pokonało Energę Toruń 68:57.
Artego - Wisła 63:90 (18:30, 17:19, 11:19, 17:22).
Artego: Szott-Hejmej 26, Morris 15, McBride 9, Mowlik 5, Jeziorna 2 oraz Gala 4, Tomiałowicz 2, Kuras 0, Szybała 0.
Wisła: Charles 22, Phillips 17, Żurowska 13, Krężel 12, Ouvina 5 oraz Horti 13, Mieloszyńska-Zwolak 8, DeMondt 0, Czarnecka 0.
Zobacz galerię: Remis w rywalizacji Artego z Wisłą