- Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na opinie bydgoszczan? - zastanawia się radny Robert Sych po ogłoszeniu wyników konkursu na projekt zachodniej pierzei Starego Rynku.
<!** Image 2 align=right alt="Image 126444" sub="Wystawę z planami zagospodarowania Starego Rynku obejrzało około 500 osób. Fot. Tadeusz Pawłowski">Projekt od tygodnia jest pod ostrzałem. Zwolennicy nowoczesnej zabudowy uważają go za funkcjonalny i modny, ale nikogo nie zaskoczył oryginalnością. Większość bydgoszczan mówi jednak, że „żyletkowiec” nie współgra z architekturą Starego Rynku. - Przyjęta koncepcja zabudowy przypomina „Kaskadę”, której musimy się wstydzić - napisał w liście do redakcji pan Kazimierz z ul. Długiej. - Nie pasuje do otaczającej zabudowy. Przysłania istniejące budowle, na przykład katedrę. Nie szanuje tradycji miasta.
Podobne opinie dotarły też do radnego Roberta Sycha. - Chcę zabudowy Starego Rynku. Jednak nie wyobrażam sobie tego z tak kontrowersyjnym projektem. Nawet wprowadzenie takich rozwiązań, jak elewacja wodna prawdopodobnie nie przekona większej części bydgoszczan. Dlatego chciałbym zorganizować debatę z udziałem osób cieszących się autorytetem. Byliby wśród nich urzędnicy ratusza, jurorzy konkursu, radni, członkowie TMMB, kurii. Zamierzam też zbierać opinię zwykłych bydgoszczan. Dziś mam wrażenie, że ich głos trafia w prożnię.
<!** reklama>Prezes TMMB, Jerzy Derenda, również chce szerokich konsultacji społecznej. - Ratusz powinien dążyć do zobiektywizowania swojego stanowiska. Wystarczy wsłuchać się w to, co mówią bydgoszczanie. Nie potrzebujemy referendum, ale możliwie szerokich konsultacji. Głosowanie miałoby sens, gdybyśmy pytali o większy fragment Starego Miasta. Na przykład na temat przywrócenia historycznej zabudowy na Starym Rynku, Mostowej i placu Teatralnym.
<!** Image 3 align=right alt="Image 126444" sub="Projekt z wodną fasadą wprawdzie przegrał, ale budzi spore zainteresowanie Fot. Tadeusz Pawłowski">Referendum wiosną odbyło się w Przemyślu. Mieszkańcy mogli wypowiedzieć się, między innymi, na temat tego, czy chcą zmiany nawierzchni i budowy nowych pawilonów. Chociaż wzięło w nim udział 20 procent mieszkańców (jego wyniki nie były wiążące), tamtejszy magistrat weźmie je pod uwagę. 90 procent głosujących sprzeciwiło się „nowościom” proponowanym przez ratusz.
- W Bydgoszczy zagłosowałbym w takim plebiscycie, ale obawiam się, że nie moglibyśmy liczyć nawet na taką frekwencję jak na Podkarpaciu. Zresztą prezydent pewnie stwierdziłby, że to oznacza, że 80 procent osób jest za jego koncepcją. Publiczną debatę trudniej będzie zignorować. Apeluję też do prezydenta, by wstrzymał się z początkiem prac do czasu rozstrzygnięcia wyborów samorządowych w przyszłym roku. Wtedy okaże się, co o jego pomyśle na Stary Rynek naprawdę myślą bydgoszczanie - dodaje Robert Sych.
Według jednego z jurorów konkursu, wojewódzkiego konserwatora zabytków Sambora Gawińskiego, zwycięska koncepcja ma jednak szansę stać się spójną cześcią Starego Miasta. - To, co tworzymy teraz, powinno być pisane współczesnym językiem. Dobrze, by nawiązywało do historii i nie dominowało w otoczeniu. Tymczasem nagrodzona praca była jedną z nielicznych prac, które gabarytowo odpowiadały historycznej bryle i dawnym podziałom architektonicznym. Jednak wznosząc cokolwiek współczesnego na obszarze Starego Miasta zawsze wywoła kontrowersje.