Razem idziemy po swoje

Oto Rafał Bruski idzie wspólnie sejmowym korytarzem z Romanem Jasiakiewiczem. Z trybuny przemawiają po kolei nasi posłowie. Piotr Król, Tomasz Latos, Michał Stasiński, Ewa Kozanecka – czuć, że to bydgoszczanie z krwi i kości, którzy walczą o swoje miasto. Jakby niesieni na skrzydłach 160 tysiącami podpisów. Nie ma dla nich większego znaczenia, że przecież nad projektem powołania Uniwersytetu najbardziej napracowało się dwoje posłów: firmujący pomysł swym nazwiskiem Zbigniew Pawłowicz i oferująca bazę oraz zaplecze Teresa Piotrowska. Takich właśnie postaw oczekują bydgoszczanie. Tego domagają się od swoich wybrańców. Jedności i ponadpartyjnej walki i wagę, rangę Bydgoszczy. Bo Uniwersytet to nie tylko uczelnia. Bijemy się o coś więcej. Jesteśmy Ważnym Polskim Miastem, mamy poczucie skrzywdzenia i osamotnienia. Dlaczego ośrodek z tak znakomitą kadrą lekarską, z której słynie nie tylko w Polsce, ma nie mieć swojego uniwersytetu medycznego? To nam się należy! Tak powiedziało 160 tys. bydgoszczan, tak – wspólnie – powiedzieli politycy. Tego żąda środowisko medyczne i naukowe. Teraz czas na cały Sejm, na Senat i Prezydenta RP. I my niczego Toruniowi nie chcemy zabrać. Niczego nie kradniemy. My po prostu bierzemy to, co nam się należy. Idziemy po swoje. Nikt nas nie zatrzyma. Bo nie ma takiej siły, kiedy bydgoszczanie są jednością. Więc lepiej nie próbujcie, skupcie się bracia zza lasu na dobrej współpracy.
Nie wchodźcie nam w drogę.
To i tak nic wam nie da.