https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ratusz w Bydgoszczy nie zgadza się z wyrokiem sądu o cenach za odholowanie aut

Wojciech Mąka
Bydgoski ratusz twierdzi, że sąd administracyjny się pomylił, a koszty ściągania aut z ulic są o wiele wyższe.
Bydgoski ratusz twierdzi, że sąd administracyjny się pomylił, a koszty ściągania aut z ulic są o wiele wyższe. Fot. Paweł Lacheta
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy unieważnił opłaty za odholowanie m.in. źle zaparkowanych samochodów, bo były zbyt wysokie. Żeby było śmieszniej, stawki dotyczą roku 2017, a wyrok w praktyce nie ma najmniejszego znaczenia. Mimo to ratusz jest gotów do walki.

O sprawie pisaliśmy tydzień temu.

- Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe złożyła dwie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na uchwały Rady Miasta Bydgoszczy w sprawie ustalenia opłat za usuwanie i przechowywanie na parkingach strzeżonych pojazdów usuniętych z dróg oraz kosztów powstałych w wyniku wydania dyspozycji usunięcia, a następnie odstąpienia od usunięcia pojazdu - na uchwałę z 2016 i 2017 roku - przypomina Jarosław Wenderlich, radny PiS i podsekretarzem stanu w kancelarii premiera.

Ratusz zawraca uwagę, że same koszty odholowania to nie jest wszystko.

- To jest ustalana przez Radę Miasta Bydgoszczy opłata - podkreśla dr Waldemar Winter, dyrektor wydziału uprawnień komunikacyjnych bydgoskiego ratusza. - Trzeba podkreślić, że składa się ona z kosztów ponoszonych przez przedsiębiorcę odholowującego samochód oraz z kosztów ponoszonych przez miasto, czyli wszystkich jego mieszkańców. Nie wiem, dlaczego i z jakiego powodu prokuratura zaskarżyła te stawki. Są ona na maksymalnym ustawowym poziomie. Co mamy zrobić, żeby nie dopłacać?

Trzy, cztery dziennie

W mieście średnio dziennie odholowuje się około trzech albo czterech samochodów. To przypadki złego parkowania, np. na skrzyżowaniu, przed przejściem dla pieszych, na ewidentnym zakazie... Zdarzają się także wraki. Dwa lata temu - na usuwanie i przechowywanie aut ratusz wydał 566 tysięcy złotych. Tymczasem dochody do budżetu wyniosły 444 tysięcy złotych.

- Miasto straciło na tym obowiązku, który kiedyś spoczywał na kimś innym, 120 tysięcy złotych - komentuje Waldemar Winter i ironizuje: - Nie wiem, co możemy jeszcze zrobić po wyroku WSA. Obniżyć opłatę?

Koszty holowania mniejsze

Za odholowanie motoroweru radni w 2016 roku ustalili stawkę 105 zł, za samochód osobowy - 459 zł. Za pojazd o masie miedzy 3,5 a 7,7 tony trzeba już zapłacić 574 zł, a za ciężarówkę 16-tonową prawie 1200 zł. Prokuratorzy wzięli jednak pod lupę dokumenty przetargowe. Okazało się wtedy, że stawki uchwalone przez radę są o wiele za wysokie. Z dokumentów wynika, że koszt odholowania motoroweru w praktyce wynosi... 61 zł i 50 groszy. Auta osobowego - 233 zł, a 16-tonowego TIR-a 492 zł.

To nie jest wszystko

Takie same stawki przeszły na rok 2017. I m.in. te zostały przez prokuraturę zaskarżone, jako zbyt wysokie w stosunku do kosztów. Ale tylko tych, które ponosi przedsiębiorca holujący samochody...

Pójdą do sądu wyjaśniać

Waldemar Winter mówi, że koszty ponoszone przez miasto to kilka składników. - To są koszty parkowania auta na wyznaczonym parkingu przez pół roku, bo tyle czasu ma właściciel na to, żeby zgłosić się po odbiór - wyjaśnia. - Po tym czasie auto jest złomowane, ale także na koszt miasta. Trzeba powoływać rzeczoznawców, którzy swoje kosztują. Kierujemy sprawy do sądu, a tam przy pozwie trzeba wnosić odpowiedniej wysokości opłatę. na to składają się koszty miasta, za które w praktyce płaca wszyscy mieszkańcy.

Na razie nie wiadomo, czy ratusz wystąpi o kasacje niedawnego, prawomocnego wyroku WSA, ponieważ... nie ma on w rzeczywistości najmniejszego znaczenia. Jedyne co to otwiera drogę do pozwów cywilnych właścicielkom, których auta odholowano w latach 2016-2017.

- Decyzja o wystąpieniu ze skargą kasacyjną na ten wyrok należy do zespołu prawnego i prezydenta miasta - mówi dyrektor wydziału uprawnień komunikacyjnych ratusza. - Natomiast jeśli historia się powtórzy w stosunku do obecnych stawek, na pewno pójdziemy na rozprawę i dokładnie wyjaśnimy, jakie są rzeczywiste składniki tych opłat. Bo naszym zdaniem WSA ostatnio zbyt powierzchownie potraktował problem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
24 lutego, 19:19, Gość:

Przecież wiadomo, że takie instytucje jak straż miejska, oprócz nabijania kasy na rzecz miasta do niczego innego się nie nadaje. Mają swoje strategiczne miejsca na terenie Bydgoszczy, gdzie urządzają "polowania" żeby na siłę utrudniać ludziom życie i wypisywać mandaty. Celowe działania, żeby wkurzać obywateli. Pojawiają się zwłaszcza w miejscach, gdzie są problemy z parkowaniem, tam najłatwiej znalezć ofiarę.

Parkują jak chcą i gdzie chcą to niech jadą na parking i płacą.

A
Antyleming
24 lutego, 20:04, Gość:

Sztuczne boiska są rakotwórcze, działają szkodliwie na rozrodczość, układ krwiotwórczy i nerwowy – znaczne stężenie takich substancji wykryto w nawierzchniach boisk, po których każdego dnia biegają uczniowie wielu szkół w Polsce.

Dzieci po zajęciach na boisku ze sztuczną nawierzchnią wracały do domów brudne, miały załzawione oczy, kaszel, katar, alergie, wysypki

Po interwencjach rodziców powstały ekspertyzy toksykologiczne, z których wynika, że w granulatach znajdują się w dużym stężeniu "wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, należące do szczególnie niebezpiecznych dla zdrowia dzieci"

Zdaniem wybitnego specjalisty w dziedzinie onkologii prof. Cezarego Szczylika, dzieciom, które korzystają z boiska z nawierzchnią zawierającą te substancje, potencjalnie grozi w przyszłości wystąpienie chorób nowotworowych takich jak glejak czy białaczka

Urzędnicy miejscy próbują podważyć ekspertyzę, żonglując opiniami dotyczącymi dopuszczalnych norm dla sztucznych nawierzchni

O szkodliwości sztucznej murawy mówiło i pisało się od lat. Teraz są na to twarde dowody – ekspertyzy toksykologiczne trzech przyszkolnych boisk. Problem może jednak dotyczyć całej Polski.

Grubo, to z a rządów POgubionych misniater odp za orliki to był niezły leppki ananas...Miało być drogo( faktura ) ale jak najtaniej wykonane...

G
Gość

Pazerniaki, Bruski z Winterem, nie dość, że pobierają opłaty za parkowanie, wydawanie prawa jazdy, opłaty rejestracyjne, to jeszcze teraz wam się marzą miliony za holowanie. Może jeszcze najlepiej, żeby te odholowane pojazdy przechodziły na własność miasta ? Bruski ! Zrób porządek, żeby ludzie mogli parkować przy szpitalach za darmo, a nie jeszcze myślicie, jak tu ugryzć obywatela. Wstyd !!!! Starsi, schorowani ludzie, muszą setki metrów do wejścia w szpitalu chodzić, bo za wjazd zaraz pieniądze biorą, a jeszcze i tak miejsc parkingowych wolnych nie ma. Zdzierstwo i złodziejstwo !!!!

G
Gość

Przecież wiadomo, że takie instytucje jak straż miejska, oprócz nabijania kasy na rzecz miasta do niczego innego się nie nadaje. Mają swoje strategiczne miejsca na terenie Bydgoszczy, gdzie urządzają "polowania" żeby na siłę utrudniać ludziom życie i wypisywać mandaty. Celowe działania, żeby wkurzać obywateli. Pojawiają się zwłaszcza w miejscach, gdzie są problemy z parkowaniem, tam najłatwiej znalezć ofiarę.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski