Alcatel Lucent, Atos Origin, JP Morgan Chase, APV Manufacturing, Tyco Eletronics, Teleplan, Jabil Global Services, Neupack Polska już teraz zatrudniają setki osób i stają się wizytówką miasta.
Nie ma wątpliwości, że one - a nie duże zakłady przemysłowe, których w Bydgoszczy jest coraz mniej - są przyszłością Bydgoszczy. Żeby jednak firmy sprowadziły się do miasta, muszą mieć biura, w których będą funkcjonować. A tych ciągle brakuje, bo inwestorzy boją się, że po ich zbudowaniu... będą stały puste.<!** reklama>
- Obecnie w żadnym mieście deweloperzy nie realizują takich inwestycji spekulacyjnie - na zasadzie: najpierw zbuduję, a potem się będę martwić, kto powierzchnie wynajmie. To system naczyń połączonych, deweloper zaczyna budować, gdy ma podpisane wstępne umowy przynajmniej na połowę powierzchni. To jest problem, bo są firmy, które planują swoje strategie długofalowo i mogą poczekać na zbudowanie biurowca. Są też jednak takie, w których trzeba znaleźć odpowiednią lokalizację w krótkim czasie. Albo ona jest, albo firma szuka innej. Naszym zadaniem jest skojarzenie potrzeb inwestorów z możliwościami deweloperów - mówi Edyta Wiwatowska, koordynator zespołu obsługi inwestora w bydgoskim ratuszu.
W serwisie bazabiur.pl inwestor szukający pomieszczeń dla oddziału swojej firmy w Bydgoszczy znajdzie zaledwie cztery oferty, z tego dwie są na etapie projektów. Na teraz wynająć można jeszcze niecałe trzy tysiące metrów kwadratowych w Biznes Parku Beta przy Kraszewskiego i około 2,5 tys. metrów przy ulicy Towarowej w Scanpark Business Center. - Myślę, że firma, która chciałaby otworzyć oddział na 100-150 miejsc pracy, bez problemu miejsce takie by znalazła - mówi Edyta Wiwatowska.
Ratusz jest po rozmowach z dużym inwestorem z branży IT, który poważnie rozważa możliwość otwarcia swojego oddziału w Bydgoszczy. Czy znajdzie odpowiednie biura dla siebie, czas pokaże.
