https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy z Borówna stanęli przed sądem - trwa pierwsza rozprawa

WM
Marcin K. to koordynator ekipy ratowników wodnych, Damian K. i Damian Sz. to ratownicy. Cała trójka stanęła wczoraj przed bydgoskim Sądem Rejonowym. Są oskarżeni - w skrócie mówiąc - o niedopełnienie obowiązków i złe zorganizowanie ochrony kapiących się na plaży w Borównie oraz zbyt późno rozpoczęta akcję ratowniczą, czym mieli narazić na niebezpieczeństwo 17-letniego Michała D. Zarzuty przedstawiła im prokurator Małgorzata Krzyżanowska z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. Mężczyźni nie przyznają się do winy. Na sali byli rodzice siedemnastolatka, mają w procesie status pokrzywdzonych. Więcej w jutrzejszym wydaniu gazety.Przegląd wydarzeń z kraju (źródło TVN./X-News):
Marcin K. to koordynator ekipy ratowników wodnych, Damian K. i Damian Sz. to ratownicy. Cała trójka stanęła wczoraj przed bydgoskim Sądem Rejonowym. Są oskarżeni - w skrócie mówiąc - o niedopełnienie obowiązków i złe zorganizowanie ochrony kapiących się na plaży w Borównie oraz zbyt późno rozpoczęta akcję ratowniczą, czym mieli narazić na niebezpieczeństwo 17-letniego Michała D. Zarzuty przedstawiła im prokurator Małgorzata Krzyżanowska z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. Mężczyźni nie przyznają się do winy. Na sali byli rodzice siedemnastolatka, mają w procesie status pokrzywdzonych. Więcej w jutrzejszym wydaniu gazety.Przegląd wydarzeń z kraju (źródło TVN./X-News): Tomasz Czachorowski
Trzech ratowników wodnych z plaży w podbydgoskim Borównie stanęło dziś przed bydgoskim Sądem Rejonowym. Są oskarżeni o złe obsadzenie kąpieliska i niedopełnienie obowiązków. W lipcu rok temu w Borównie utopił się 17-letni Michał D.

Marcin K. to koordynator ekipy ratowników wodnych, Damian K. i Damian Sz. to ratownicy. Cała trójka stanęła dziś przed bydgoskim Sądem Rejonowym. Są oskarżeni o niedopełnienie obowiązków i złe zorganizowanie ochrony kapiących się na plaży w Borównie, czym mieli narazić na niebezpieczeństwo 17-letniego Michała D.

W lipcu ubiegłego roku chłopak razem z ojcem i wujkiem kąpali się w na terenie podbydgoskiego ośrodka WOPR. W pewnym momencie chłopak poszedł pod wodę. Ratownicy mieli na czas nie zauważyć zniknięcia młodego pływaka.

Marcin K., koordynator działań ratowników na kąpielisku, wczoraj nie przyznał się do winy. Opowiadał o tym, że na kąpielisku tego dnia były bardzo trudne warunki pogodowe: było ciepło, ale wiał wiatr. On sam w celu zapewnienia większego bezpieczeństwa na kąpielisku poszedł tuż przed zdarzeniem do kierownika ośrodka po klucze do drugiej motorówki.

W czasie akcji to on zdecydował o użyciu sprzętu do nurkowania. - Widoczność w wodzie była zerowa, trzeba było nurkować już na ok. 4 metry w poszukiwaniach - wyjaśniał sądowi. - Natknąłem się na ciało poszkodowanego i wynurzyłem się z nim. Na pewno byliśmy poza rejonem wyznaczonego kąpieliska, poza jego granicą. Jest mi i moim kolegom bardzo przykro z powodu tego, co się stało, choć robiliśmy wszystko co w naszej mocy żeby uratować poszkodowanego.

Do winy nie przyznał się także Damian K. - Akcja była dobrze zorganizowana - podkreślał.

Wczoraj przed sądem zeznawali także świadkowie. Rodzice Michała D. mają w sprawie status poszkodowanych.


Pogoda na czwartek, 15 lutego

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
J23
Ja też dziękuję pani Dżesice, która dała mi niezapomniane uniesienie do dziś.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Ratownicy z Borówna stanęli przed sądem - trwa pierwsza rozprawa
M
Marek
Niestety, ale rozumu dzieciakowi nic nie zastąpi. Rodzice powinni ostrzegać, że ratownik nie jest gwarancją bezpiecznej kąpieli. Ratownik może ewentualnie pomóc w sytuacji zagrożenia, gdy zostanie mu to zgłoszone. Tylko taka jest jego funkcja, nie zawsze sam musi wszytko zauważyć.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski