Z wojewodą Rafałem Bruskim, kandydatem Platformy Obywatelskiej na prezydenta Bydgoszczy rozmawiała Hanna Walenczykowska.
W pierwszej turze wyborów prezydenta Bydgoszczy uzyskał Pan bardzo dobry wynik, drugi po Hannie Gronkiewicz-Waltz. Choć wyprzedził Pan rywala o kilkanaście procent, to w drugiej turze warto byłoby przejąć elektoraty innych kandydatów. Jak?
Z wielką radością przyjąłem wyniki pierwszej rundy. To dowodzi, że otwartość, szczerość, merytoryczność i bezpośredni kontakt z bydgoszczanami są najlepszą drogą do sukcesu. Ja nie dzielę ludzi na elektoraty. Chcę, by moim elektoratem byli wszyscy bydgoszczanie. Do wszystkich kieruję swój przekaz oparty wyłącznie o prawdę, a nie o propagandę. Jeśli moi kontrkandydaci chcą mnie poprzeć, będę im wdzięczny.
<!** Image 2 align=none alt="Image 161445" sub="Rafał Bruski
Fot. Tadeusz Pawłowski">
Z kim chciałby Pan współpracować, myślę tu o najbliższych prezydentowi osobach: wiceprezydentach, skarbniku miasta
i sekretarzu miasta?
Nazwisk, oczywiście, nie podam. Moich współpracowników musi cechować: uczciwość, kompetencja, nieskazitelna postawa etyczna, pracowitość, umiejętność budowania dobrej atmosfery. Natomiast skarbnikiem miasta musi być finansista, a nie księgowy.
Czystka... Planuje Pan zmiany na stanowiskach w urzędzie i podległych mu jednostkach?
Siłą szefa są otaczający go ludzie. W pojedynkę nic się nie zdziała. Zasada ta obowiązuje w firmach i urzędach. Obejmując urząd wojewody spotkałem się z pracownikami i powiedziałem im, jakiego działania oczekuję. Każdy może się pomylić, nigdy jednak oszukiwać. Mnie można oszukać raz - pierwszy i ostatni. Bez zaufania nie ma współpracy.
<!** reklama>
Jaki stosuje Pan system oceny pracowników?
Oceniam ich po efektach pracy. Najlepszym miernikiem jakości są media i obsługiwani przez urząd mieszkańcy. Nie ma skarg - jest dobrze. Są skargi - trzeba zainterweniować i szukać przyczyn. Niekiedy konieczna może okazać się zmiana na stanowisku kierowniczym, ale zanim podejmę taką decyzję personalną zawsze dokładnie badam sprawę. Nie chcę kogoś niesłusznie skrzywdzić.
Wygrywa Pan wybory, obejmuje urząd i...
Pierwsza decyzja dotyczyć będzie miejskich finansów. Zlecę przeprowadzenie dokładnej analizy, która uwzględni kilkusetmilionowe zobowiązania z tytułu kredytów i obligacji. Weźmiemy też pod uwagę konieczność zabezpieczenia wkładu własnego do projektów unijnych.
Pierwsza wizyta...
U mamy. Odeszła 6 lat temu. Gdyby żyła, byłaby ze mnie dumna. Zawsze we mnie wierzyła.
Czy jest pytanie, na które chciałby Pan odpowiedzieć, a którego jeszcze nikt Panu nie zadał?
Trudne... ale tak, jest takie. Nikt mnie nie zapytał o to, dlaczego mimo tak wielu ataków jestem spokojny. Spokój czerpię z merytorycznego przygotowania do dyskusji. Kiedy miałem zostać kandydatem na prezydenta zapytano mnie: „Rafał, czy jest coś w twoim życiu, czego powinieneś się obawiać?” Odpowiedziałem: nie. Nic takiego nie ma. Niczego się nie boję.
