W Kremlin Cup na kortach twardych (hala) w Moskwie nie ma już Francuzki Marion Bartoli i Rosjanki Wiery Zwonariowej.
A to oznacza, że Agnieszka Radwańska nie musi już drżeć o udział w kończącym sezon turnieju Masters. Start w Stambule ma już pewny - poinformował portal tvn24.com.pl. Z pomocą Polce przyszła rywalizująca z nią o ostatni bilet Marion Bartoli. Francuzka oddała walkowerem mecz z Jeleną Wiesniną w ćwierćfinale Kremlin Cup.
Tradycyjnie w Masters bierze udział osiem tenisistek. Przed rozpoczęciem poprzedzającego go Kremlin Cup bliżej celu była Polka.
W rankingu tenisistek była ósma. Miała 330 punktów przewagi nad dziewiątą Bartoli. Francuzka musiała wygrać turniej w Moskwie, a „Isia” szybko z niego odpaść, aby myśleć o przetasowaniu w rankingu rzutem na taśmę i przeskoczeniu Radwańskiej.
<!** reklama>Drugi warunek się spełnił. Polka przegrała w II rundzie. Bartoli z kolei kolejne szczeble Kremlin Cup pokonywała jak burza. Dostała się do ćwierćfinału, w którym miała zagrać z Jeleną Wiesniną. Nie zagra, bo z powodu silnego przeziębienia oddała spotkanie walkowerem. To oczywiście oznacza, że do Stambułu poleci tenisistka z Krakowa. Masters rozpocznie się we wtorek, 25 października.
- Myślę, że moje ciało potrzebowało przerwy, ale próbowałam do samego końca, jednak... Wczoraj podczas mojego meczu nie czułam się zbyt dobrze. Ale wciąż miałam trochę energii i to wystarczyło (do zwycięstwa). Dziś rano miałam tak duże bóle na całym ciele, na szyi... I nawet nie byłam w stanie się dzisiaj rozgrzać. Więc wiedziałam, że to będzie naprawdę ciężkie (zagrać dzisiaj). To był naprawdę bardzo długi sezon i próbowałam grać do samego końca, ale nie byłam w stanie - wyjaśniła Bartoli, którą zacytowały sportowefakty.pl.
Tymczasem wczoraj rozstawiona z numerem pierwszym Wiera Zwonariowa przegrała w ćwierćfinale z Dominiką Cibulkovą 6:4, 4:6, 4:6.
Wczoraj pisaliśmy o miłej niespodziance, którą sprawiła siostra Isi - Ula. Jednak finał debla okazał się nieosiągalny dla Urszuli Radwańskiej. Polka i Rosjanka Rodina, które w ćwierćfinale wyeliminowały najwyżej rozstawione mistrzynie tegorocznego Wimbledonu Kvetę Peschke i Katarinę Srebotnik, przegrały z Rodionovą i Woskobojewą 0:6, 4:6.