Dla nich rywalizacja sportowa to coś więcej niż puchary i miejsca na podium. Samo wyjście z domu między ludzi to wartość sama w sobie, akces do normalnego życia. Pełnosprawnym często trudno to zrozumieć.
Choć czasy, gdy niepełnosprawność niejednokrotnie wykluczała z funkcjonowania w społeczeństwie, odeszły bezpowrotnie, to nadal bywa, że osoby niepełnosprawne mają problem choćby z wyjściem na spacer czy uprawianiem sportu. Spartakiada Osób Niepełnosprawnych, która niedawno odbyła się w Toruniu, to jeden z kolejnych kroków na drodze zmian. Rywalizacja sportowa niepełnosprawnych ma pokazać ludziom, także tym zdrowym, że można walczyć i wygrywać przede wszystkim z samym sobą.
<!** reklama>- Moi podopieczni tak się cieszyli, że nie mogli doczekać się startu - przyznaje Marek Fuerst z Fundacji na rzecz Osób Niepełnosprawnych „Arkadia”. - Sam na początku nie byłem zbyt przekonany, myślałem, że nie będzie wielkiego odzewu. A jednak pojawiło się dwustu niepełnosprawnych zawodników. Nikt nie spodziewał się tak wielkiej grupy!
Uczestnicy spartakiady rywalizowali w 14 dyscyplinach, a były to: gra w kręgle, piłka nożna, siatkówka, streetball, wspinaczka, bilard, lekkoatletyka, tenis stołowy i ziemny, konkurencje siłowe i strzeleckie, wioślarstwo stacjonarne, pływanie oraz nordi walking. Dla zawodników najważniejszy był jednak sam udział.
- Spartakiada integruje - mówi Marek Fuerst. - Startowały osoby niepełnosprawne intelektualnie, ruchowo, ze słabszym wzrokiem lub słuchem. Wymiar sportowy także był ważny, ale z innego powodu - zawodnicy mieli okazję się spotykać, walczyć ze swoimi słabościami.
Sportowcy mieli do dyspozycji boiska Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Zwykle jednak z takich obiektów nie korzystają. Bo nie mają czasu, bo nie wiedzą, że mogą, bo trudno się przełamać. Dzięki spartakiadzie część z nich odkryła, że możliwe jest regularne uprawianie sportu.
- My, tak zwani pełnosprawni, widzimy tych ludzi, którzy walczą, pokonują swoje słabości i niejednokrotnie myślimy, że to niemożliwe - mówi Marek Fuerst. - Sam oglądałem konkurencje pływackie. Startowali ludzie pozbawieni kończyn, a pływali fantastycznie. To niesie dla nas pozytywną wartość i pokrzepienie.
Zobacz galerię: Radość na czternaście dyscyplin