Program duńskiego wyjazdu jest napięty. Radni, którym towarzyszyć będą urzędnicy (m.in. z UM Bydgoszcz, KPEC i RDOŚ) wyjeżdżają o 8 rano do Niemiec, skąd przeprawią się promem do Danii. Obiadokolację i nocleg zapewniony mają w mieście Nykobing Falster. Po śniadaniu pojadą zwiedzać spalarnię REFA w tej miejscowości. W planie - wykład, zwiedzanie i pytania od uczestników. Po tym powrót promem do Niemiec. Radni zameldują się w Bydgoszczy 24 kwietnia po północy.
[break]
- Jestem poza Bydgoszczą od dwóch tygodni, odpisałem organizatorom, że gdy wrócę, to dam odpowiedź, czy jadę. Chciałbym się dowiedzieć, po co właściwie miałbym tam jechać - mówi radny Andrzej Kaczmarek. Podkreśla jednak, że wyjazdy studyjne mają sens. - Sam, jako dyrektor, wyjeżdżałem wielokrotnie do szkół na Zachodzie, rzeczy, które podpatrywałem, wprowadzałem w życie u siebie w szkole.
Podpatrywać wzorce
Tyle że bydgoska spalarnia jest na ukończeniu i na jakiekolwiek zmiany w trakcie inwestycji szans już nie ma. Ale też nie o to chodzi, by je robić.
- Będzie to już kolejny wyjazd różnych grup, które obserwują budowę bydgoskiej ekoelektrociepłowni
- twierdzi Maciej Federowicz, rzecznik ProNatury. - To część projektu pn. „Budowa Zakładu Termicznego Przekształcania Opadów Komunalnych dla BTOM”, współfinansowanego ze środków UE. Chodzi nam, m.in., o pokazanie korzyści z funkcjonowania instalacji termicznego przekształcania odpadów i wskazywanie pozytywnych wzorców z innych europejskich miast. To ciągle nowy temat w naszym kraju, gdzie mamy jedną funkcjonującą spalarnię w Warszawie, w dodatku dość przestarzałą. Harmonogram wyjazdów był rozpisany dużo wcześniej.
Iście makiawelicznie do wyjazdu podchodzi część radnych PiS.
- Gdy dostałem zaproszenie, to poszedłem z nim do wiceprezydent Anny Mackiewicz, by zapytać, o co w nim chodzi. Na początku nie chciałem w ogóle jechać. Dziwię się, że radni są jedną z ostatnich grup, która została zaproszona na taki wyjazd. Powinniśmy jechać jako pierwsi kilka lat temu - zauważa Rafał Piasecki, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Rady Miasta Bydgoszczy. - Zdecydowałem, że jednak pojadę, bo jako radni PiS byliśmy przecież przeciwni budowie spalarni w takim wymiarze jak obecnie. To przesadzona inwestycja. Gdy zobaczymy, jak działa spalarnia, będzie nam łatwiej znaleźć argumenty za tym, że bydgoska inwestycja jest zbyt kosztowna. Znacznie lepiej mówić o czymś, co widziało się na własne oczy i wie się, jak działa - uważa radny.
To nie wycieczka
- Zastanawiałem się, czy jechać do Danii. Nie używałbym tu słowa „wycieczka”, bo to dość forsowny wyjazd, a ja nie jestem już najmłodszy. Nie lubię jednak dyskutować o czymś, czego nie widziałem i na czym się nie znam, więc wyjazd będzie okazją do zobaczenia, jak funkcjonują spalarnie - przyznaje Janusz Czwojda, radny PO. - To dość istotna wiedza, bo sądzę, że tuż przed uruchomieniem naszej spalarni znowu pojawią się głosy przeciwne tej inwestycji. Myślę, że podniosą je ekolodzy lub politycy pokroju Grzegorza Gruszki, którzy dzięki poruszaniu tego tematu chcą wrócić do polityki.
- Nie wybieram się do Danii, mam pilne sprawy zawodowe do załatwienia na miejscu. Prawdę mówiąc, nie widzę też większego uzasadnienia dla takiego wyjazdu, powinien on odbyć się dużo wcześniej - uważa radna Ewa Kozanecka.
Koszty wyjazdu, który na zlecenie Mostostalu (wygrał przetarg) realizuje spółka Remedia z Bydgoszczy, pokrywa UE w ramach projektu budowy spalarni. - Wynoszą one 38.405,00 zł netto - wyjaśnia Maciej Federowicz.
W ramach całego projektu podpisano kontrakt na informację i promocję na kwotę
1 mln 456 tys. zł netto.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?