https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radny nie taki znów bezradny

Jarosław Reszka
Proces o zniesławienie. Prezydent Bruski pozwał radnego Dzakanowskiego
Proces o zniesławienie. Prezydent Bruski pozwał radnego Dzakanowskiego Filip Kowalkowski
Jak się mandatu nie zrzekniesz, to w pewnych okolicznościach… możesz go pełnić nawet za kratami.

Afera wokół domowych występ(k)ów radnego Rafała Piaseckiego przypomniała, jak trudno pozbyć się czarnej owcy z samorządowego stada. Otóż jeśli sama czarna owca nie zechce usunąć się poza kierdel, to choćby była podejrzana czy oskarżona nie tylko o domową tyranię, lecz niczym Hannibal Lecter o seryjne morderstwa połączone z kanibalizmem, to mandatu nie straci. Ba, nie straci go także po zapadnięciu wyroku, dopóki wyrok się nie uprawomocni. A znając tempo pracy sądowej machiny, można iść o zakład, że czyny Rafała P., jeśli w ogóle zostaną prawomocnie osądzone, to nie wcześniej niż za półtora roku. I gdyby Piasecki nie uległ społecznej presji i nie zrzekł się wczoraj mandatu, to do końca kadencji na sesje pewnie by chadzał i diety inkasował, psując humor i opinię całej radzie.

Dla poprawy samopoczucia bydgoszczanom warto dodać, że powody do wstydu mają także inne samorządy, w których większe szyszki niż szeregowy radny trwają na świeczniku mimo toczących się procesów, np. o łapownictwo czy spowodowanie wypadku po pijanemu. Rozumiem, że przepisy chroniące mandat radnego, wójta, burmistrza czy prezydenta miasta wymyślono po to, by ich uzbroić przeciwko politycznym spiskom. Mam jednak wrażenie, że o takich spiskach trąbi się znacznie rzadziej niż o sobiepaństwie i lekceważeniu prawa przez kacyków.

Najbardziej dziwne wszak wydaje mi się to, że radnym czy szefem gminy może pozostać przestępca z prawomocnym wyrokiem, nawet przestępca skazany za czyn umyślny, jeśli czyn nie jest ścigany z oskarżenia publicznego. Nie wdając się w prawne niuanse, do takich występków należy m.in. zniesławienie za pomocą środków masowego przekazu. Za takie świństwo wyrządzone bliźniemu, owszem, można iść na rok za kraty, lecz i za kratami mandat się zachowa.

Tak by się właśnie stało, gdyby prezydent Bruski wygrał proces (karny, nie cywilny, jaki się naprawdę toczy) z radnym Dzakanowskim, rozgłaszającym na konferencji prasowej, że do działki należącej do byłego zastępcy Bruskiego po znajomości podciągnięto wodę i wyrównano ulicę. W tym procesie również zapowiada się wiele rozpraw, a w wypadku przegranej Bogdana Dzakanowskiego apelacja wydaje się pewna. Ostatecznego wyroku spodziewać się więc należy dopiero po kolejnej kampanii wyborczej. Ale gdyby zapadł wcześniej, to jaki by nie był, i tak nie pozbawi Dzakanowskiego mandatu i diety radnego.

Bogdan Dzakanowski kontra prezydent [sąd]

Czy można więc się dziwić, że radny Dzakanowski, niewiele sobie robiąc z procesu z Bruskim, na przedostatniej sesji wezwał do ratusza policję, by zbadała, czy prezydent jest trzeźwy? Powie ktoś, że zniesławianie to nie to samo, co dręczenie żony. Zgoda. Jednak w stosunku do przedstawicieli niektórych zawodów zniesławianie może przynieść jeszcze dłużej gojące się rany. Dotyczy to tak polityka, jak i dziennikarza. Nie da się tych zawodów uprawiać z łatką kłamcy czy łapówkarza. A jakże trudno się przed taką łatką obronić.

Na temat sprawowania samorządowych funkcji zza kratek nie mam już tak jednoznacznie negatywnej opinii. Niektóre decyzje radnych sprawiają wrażenie przegłosowanych w pośpiechu, jakby chcieli czym prędzej wrócić do lepiej płatnych zajęć. Radny zamknięty w celi na cztery spusty miałby zdecydowanie więcej czasu, by swój głos przemyśleć i wyważyć.

Polub nas na Facebooku

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Jezeli PIS jest nadal w stanie bić piane 7 lat po katastrofie smolenskiej i wyciskac z niej ostatnie trupie soki do nakarmienia swoich nawiedzonych wyznawcow to czemu nie koalicja PO- SLD w naszej Radzie Miasta nie miałaby wykorzystywac afery Piaseckiego przez nastepne 7 lat? Wszak dobry przykład zawsze idzie z góry czyz nie? Tym bardziej ze jest duzo podobieństwa w tych obu aferach- zarowno pan Piasecki jak i Sw. Lech Kaczynski sa delikatnie mowiac miernotami, Piasecki przez 7 lat niewiele zdziałał w Radzie Miasta oprocz ciaglych intryg i pomówień oraz piętnowania gejów natomiast Sw. Lech Kaczynski jest zapamiętany głownie jako osowiały, urokliwie mlaskający i niemrawy misiu, idealny strażnik pałacowego żyrandola i pałacowej zastawy porcelanowej za pensję 15 000 zloty miesiecznie netto ( nie brutto bo bez łapówek.)
U
Ui
One PiSuar down mamy yet to go ....
S
Ser
Z przyjemnością zrobię to wiec ja w zamian za redaktora pana reszkę niniejszym oglaszam wszem i owem urbi et orbi ze opluwam katolicyzm oraz PiS oraz faszyzm oraz byłego radnego piaseckiego pamiętajcie wy rydzykowe szmaty ze będziemy używać metody Kaczyńskiego czyli podsłuchy i zbieranie haków żeby wam skutecznie dowalić
E
Ezechiel
hehehehe.....
Pieknie ujales temat, dziennikarzy co za wierszowke zrobia wszystko:)
Trzezwi do szpiku kosci... Uczciwi... Nie zdradzający zon... Nie zdrzajace mezow....
Nie szalejących pan, panow pismakow po pijackiej imprze, wracających do domowych pieleszy ok 7 rano. I robiacych w domkach zdadymy bo śniadanka nie ma.....
Ale w wierszowkach... Jacy swieci... hehehehehehe....

ps.
Nie bronie pana, bylego radnego.... Nie znam człowieka i pierwszy napisze, ze swinia i lobuz. Ale po wyroku sadowym!!!!!!!!!
czytelnik
Resztka całe życie w "usługach" i na kolanach.
Zapomniał tylko zahaczyć wyklętych i obrzucić błotem kiboli Zawiszy.
Może tak poszperamy wśród braci dziennikarskiej przykładów patologii , damskiego boksu i łapówkarstwa bardziej lub mnie zawoalowanego.
Sam autor ma ciekawe CV .
Ale .. to on rozpisuje się o innych, a nie o sobie, a byłoby pewnie ciekawie i pikantnie.
Poszła wierszówka, a i na mieście uznanie za "dokopanie" będzie.
Można się napić
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski