Bydgoscy radni w środę (26 sierpnia) zaakceptowali plan budowy sieci ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów. Liczba takich punktów określona została w ustawie o elektomobilności i paliwach alternatywnych z 2018 roku.
W trakcie dyskusji prezydent Rafał Bruski przypomniał o obietnicy złożonej przez premiera Mateusza Morawieckiego, dotyczącej zwiększenia liczby samochodów elektrycznych i hybrydowych.
- Projekt miał być innowacyjny, a ja bardzo sceptycznie do niego podchodziłem – mówił prezydent Rafał Bruski. W okresie powyborczym dowiedzieliśmy się, że został skreślony, że już go nie ma. Ale my będziemy trzymać się ustawy.
Prezydent wyjaśnił, że tylko 1 proc. miejskiego smogu wytwarzają autobusy MZK. Mimo to trzeba będzie je sukcesywnie wymieniać na bardziej ekologiczne.
- Wymiana autobusów to najmniej efektywny sposób walki ze smogiem – stwierdził prezydent Rafał Bruski. - Pojazdy te są bardzo drogie, kosztują od 2 do 3 milionów złotych. Są też bardzo drogie w eksploatacji.
Stacje w każdej dzielnicy
Warto przypomnieć, że obecnie na terenie miasta istnieje 29 takich punktów ładowania. Do uzyskania ustawowej liczby miasto musi zbudować jeszcze 181. W planie budowy znajduje się lista 72 stacji, które zlokalizowane zostały we wszystkich rejonach miasta.
Dla punktów ładowania wybrano lokalizacje znajdujące się przede wszystkim w dzielnicach o zwartej, wysokiej zabudowie wielorodzinnej. I tak np. na Bartodziejach zbudowanych zostanie kilka punktów ładowania pojazdów. Podobne powstaną także na Jarach, w Śródmieściu, na Czyżkówku, w Brdyujściu, na Kapuściskach, w Fordonie.
Wszystkie zostaną oddane do użytku wiosną przyszłego roku. Miasto w okresie od 15 marca do 18 maja br. przeprowadziło już konsultacje społeczne. Plan będzie realizowany przez spółkę ENEA OPERATOR.
