Śmierć nie zatrzyma niezapłaconych rachunków bliskich. Nie trzeba ich zawsze regulować, ale co zrobić, by zatrzymać taką korespondencję?
<!** Image 3 align=none alt="Image 222054" sub="fot. Tadeusz Pawłowski">
<!** reklama>
- Po dostarczeniu aktu zgonu ojca i wprowadzeniu dokumentu do komputera przez pracownika firmy ENEA, umówiłem się na zdjęcie licznika - mówi zdenerwowany pan Andrzej. - Myślałem, że to koniec przykrych obowiązków. Po tym wszystkim ENEA przysłała rodzicom mojego taty, 90-letnim staruszkom rachunek za prąd. Ta sama sytuacja spotkała mnie w Gazowni Bydgoskiej. Po zgłoszeniu aktu zgonu i zdjęciu licznika dostawałem SMS-y od windykacji. Pracownicy, gdy próbowałem wyjaśnić te nieprzyjemne wiadomości, poinformowali mnie z kolei, że „ktoś musi zapłacić rachunek, a my jesteśmy spadkobiercami” To skandal. Prawo spadkowe stanowi, że rodzina ma 6 miesięcy na odrzucenie lub przyjęcie spadku. W tym czasie nikt nie powinien wysyłać rachunków do rodziny osoby zmarłej - podkreśla bydgoszczanin.
Zgodnie z przepisami, prawa i obowiązki wynikające z umowy na dostarczanie mediów przechodzą na spadkobierców. Dostawcy mediów przyznają, że szczególnie w momencie, gdy dalej świadczone mają być usługi, rachunki rzeczywiście kierowane są do rodzin.
- Jednym z przykrych obowiązków osób najbliższych zmarłego jest powiadomienie o tym fakcie odpowiednich podmiotów, w tym naszej firmy - mówi rzecznik ENEA, Sławomir Krenczyk. - Osoba zgłaszająca powinna przedstawić akt zgonu oraz wypełnić odpowiednie oświadczenie. Może wówczas przejąć umowę na siebie lub wypowiedzieć ją i zlecić demontaż licznika. W tym drugim przypadku, po zakończeniu procedury, zgłaszający otrzymuje fakturę końcową. Odrębną kwestią jest odpowiedzialność finansowa za wykorzystaną za życia klienta energię, za którą nie zapłacono. Zgodnie z prawem spadkowym obejmując spadek, spadkobiercy przejmują więc odpowiedzialność za długi - także te, wynikające z umowy sprzedaży energii elektrycznej. Wierzyciel ma prawo dochodzić od nich stosownych kwot.
Dlaczego jednak rachunki przychodzą nawet w momencie, gdy rodzina ma zamiar zrzec się spadku?
- Jeśli bliscy zrzekają się spadku, powinni złożyć u nas stosowne oświadczenie. To sprawi, że nie windykacja zostanie zawieszona - tłumaczy Rafał Pazura z PGNiG. - O śmierci klienta możemy powziąć informację tylko od rodziny. W momencie, gdy w lokalu nadal zamieszkuje jego rodzina, zakładamy, że przejmuje spadek po zmarłym. Szczególnie, gdy nadal zamierza korzystać z naszych usług. Wymaga to jednak także przepisania umowy.
Do naszych Czytelników przychodzą także rozliczenia zmarłych osób nawet w ubiegłym roku. - Moim błędem było, że zgłaszając śmierć przyjaciela rodziny podałem swój adres. To skutkowało wieloma pismami z windykacji. Dostałem nawet rozliczenie czynszu zmarłego - podkreśla kolejny Czytelnik.
W jego przypadku interweniowaliśmy w Orange oraz ADM. Komunalna spółka zapewnia, że to incydent, za który przeprasza. Natomiast Firma Orange zawiesiła windykację.
