https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Pytania nadal pozostają bez odpowiedzi

Joanna Pociżnicka
Rozczarowanie. Tak w skrócie można opisać wrażenia po poniedziałkowej konferencji w Prokuraturze Okręgowej we Włocławku.

Rozczarowanie. Tak w skrócie można opisać wrażenia po poniedziałkowej konferencji w Prokuraturze Okręgowej we Włocławku.

<!** Image 2 align=none alt="Image 164745" sub="Wczorajsza konferencja w Prokuraturze Okręgowej we Włocławku z udziałem śledczych i policjantów nie wniosła nic nowego w sprawie zabójstwa Eweliny
Fot. Jarosław Czerwiński">

Powód? Ani policja ani prokuratura nie ujawniły niczego więcej niż udało się ustalić samym dziennikarzom.

- Niestety, śledztwo wciąż jest w toku i nie możemy ujawnić żadnych szczegółów. Bylibyśmy w ten sposób nieprofesjonalni - argumentował Jan Stawicki, prokurator okręgowy.

Policjanci z komendy wojewódzkiej z Bydgoszczy potwierdzili, że Jacek U. działał w sposób przemyślany i zamierzony, a jego czyn był podyktowany motywem seksualnym. Czy jednak mężczyzna chciał od początku zabić dziewczynkę? Tego na razie nie wiadomo. - Mogę jedynie powiedzieć, że tutaj w grę nie wchodzi żaden przypadek - dodaje Stawicki.

Obecnie prokuratura oraz policja badają zabezpieczone ślady. Trwa również przesłuchiwanie kolejnych świadków. W najbliższych dniach mordercę przebadają psychiatrzy. Badania pozwolą stwierdzić, czy 26-letni mężczyzna był poczytalny w momencie popełniania zbrodni.

Jaki był więc scenariusz tamtego grudniowego poranka? Postaramy się go odtworzyć, według zebranych informacji.

<!** reklama>

8 grudnia Ewelina Skwara wyjeżdża na swoim rowerze do szkoły. Pokonuje zaledwie kilkaset metrów, kiedy zostaje potrącona przez samochód Jacka U. Dziewczynka wraz z rowerem przewraca się na jezdnię. Kilka sekund później podbiega do niej mężczyzna i siłą wciąga do auta. Na razie nie ustalono, czy dziewczynka w drodze do Chlewisk jeszcze walczyła z oprawcą, czy była już nieprzytomna. Jacek U. kieruje się w stronę Dąbrowy Biskupiej. Przejeżdżając przez Służewo zostaje prawdopodobnie zarejestrowany przez jedną z kamer zainstalowanych przy szkole (policja na razie nie potwierdza tych informacji). Dociera do Chlewisk, gdzie brutalnie gwałci Ewelinę. Zadaje jej ciosy nożem. Czy w tym czasie dziewczynka jeszcze żyła? Czy w tym celu użył noża typu finka, czy podręcznego scyzoryka? Do tej pory nie zostało to zweryfikowane, bez odpowiedzi zostaje również pytanie, czy dziewczynka widziała zabójcę, a także czy go rozpoznała? Po zamordowaniu dziecka, Jacek U. pospiesznie wyrzuca ciało. Według niepotwierdzonych informacji załatwia się niedaleko porzuconych zwłok. Odjeżdża z miejsca zdarzenia. Od tej pory z Jackiem U. dzieją się dziwne rzeczy. Prawdopodobnie nie radzi sobie z wyrzutami sumienia. Pozoruje własne porwanie, nie pojawia się w domu ani w pracy, wysyła również wiadomość do kolegi o tym, że został uprowadzony. Po kilku dniach mężczyzna próbuje zatrzeć ślady zbrodni. Podpala własne auto, a kiedy zostaje zatrzymany, nie można
z nim nawiązać kontaktu. Trafia do szpitala na obserwację. Przed świętami Bożego Narodzenia Jacek U. wychodzi ze szpitala na przepustkę, jednak już tam nie wraca, ponieważ 12 stycznia do jego domu w Koszczałach puka policja. Tego wieczoru mężczyzna przyznaje się do wszystkich zarzucanych mu czynów.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski