Mieszkańcy Czyżkówka cierpią
z powodu przesuniętego przystanku autobusowego, ale drogowcy twierdzą, że nie mogą im pomóc.
<!** Image 2 align=none alt="Image 164292" sub="Przesunięcie przystanku budzi niezadowolenie mieszkańców Czyżkówka. Fot. Tymon Markowski">
Zima pokazała, że przystanek niemal w centrum osiedla przy ulicy Grunwaldzkiej był najlepszym rozwiązaniem. Tymczasem drogowcy po wybudowaniu ulicy Deszczowej przesunęli go kilkaset metrów dalej pod las. - Wydawałoby się, że to niedaleko, ale nie jestem w stanie tam dojść, gdy na chodnikach jest lód. Zrezygnowałam z zabiegów leczniczych, bo po prostu nie mogę dojechać do przychodni. Rozmawiam
z sąsiadkami i dla nas decyzja drogowców jest niezrozumiała - twierdzi pani Marianna z Czyżkówka.
<!** reklama>
Przystanek znajdował się przy zbiegu osiedlowych ulic.
- Było tam w miarę bezpiecznie. Teraz, gdy przystanek jest pod lasem, boję się wieczorami o córkę. Często wraca późno do domu.
I jeszcze musi czekać na przejściu dla pieszych na zmianę sygnalizacji. Jak inne kobiety, nie czeka - dodaje kolejny mieszkaniec Czyżkówka.
Drogowcy zapewniają, że do przesunięcia przystanku zmusiły ich przepisy.
- Po wybudowaniu ulicy pojawiła się nowa sygnalizacja. Musi być zachowana płynność ruchu. Autobusy powinny włączać się do niego bez problemów. Przystanki muszą być więc w odpowiedniej odległości od skrzyżowania - przekonuje Krzysztof Kosiedowski z bydgoskiego ratusza.