[break]
Poznański Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej zapowiada remont śluzy Okole. Problem leży w tym, że to tylko jeden z elementów układanki Kanału Bydgoskiego. Pisaliśmy o nim wielokrotnie, alarmując o fatalnym stanie technicznym budowli.
Operacja „krótka kołdra”
- Brakuje nam tylko uchwały Rady Nadzorczej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, by rozpocząć procedurę przetargową na remont śluzy Okole - mówiła podczas wczorajszej konferencji prasowej Magdalena Żmuda, dyrektor RZGW w Poznaniu. - To powinna być formalność. Po jej przeprowadzeniu przyszłoroczny remont powinien przywrócić do stanu świetności tę perełkę budownictwa hydrotechnicznego.
Śluza Okole jest w najgorszym stanie technicznym, została więc wybrana do przeprowadzenia remontu w pierwszej kolejności. Według zapowiedzi, RZGW dysponuje szczegółowymi badaniami i ekspertyzami obecnego stanu budowli. Teoretycznie nie powinna się więc ponownie wydarzyć historia podobna do remontu śluzy miejskiej. Przypomnijmy, że po odsłonięciu całej budowli wyszedł na jaw jej fatalny stan, a co za tym idzie - niemal roczne opóźnienie zakończenia prac renowacyjnych.
PRZECZYTAJ:Rezerwat - Kanał Bydgoski
Dlaczego to tak ważne? - Bydgoszcz w ostatnich latach dokonała prawdziwego skoku jakościowego w kontekście turystyki wodnej. Remont kolejnych śluz po stronie zachodniej odcina imprezę - i miasto - od możliwości dotarcia do niej jednostek pływających. Remont kolejnych śluz w kierunku Nakła może odciąć miasto na kolejne kilka - a być może kilkanaście - lat.
- W ciągu trzech lat liczba śluzowań wzrosła z tysiąca do trzech tysięcy - przyznaje Magdalena Żmuda. - Niestety, musimy wybrać i w przypadku uzyskania pieniędzy na remont może zdarzyć się , że w przyszłym roku imprezy wodne ponownie będą trudno dostępne z wody.
W poszukiwaniu kasy
Poznański RZGW przygotował dokumentację remontu czterech obiektów: śluz Czyżkówko oraz Okole wraz z zabudowaniami oraz śluz Prądy i Osowa Góra z zabudowaniami oraz mostami.
Remont „Okola” kosztować będzie prawdopodobnie około 17 mln złotych. Jeżeli pomnożymy to przez 20, ponieważ remontu wymagają nie tylko cztery obiekty bydgoskie, ale i 16 pozostałych, od kwot może zakręcić się w głowie.
- Bardzo trudno pozyskać fundusze na remonty dróg wodnych - przyznaje Magdalena Żmuda. - Pieniędzy szukamy między innymi w budżecie państwa i funduszach unijnych.
Co ciekawe, kwota 17 milionów złotych przeznaczona na remont wymaga, by przetarg ogłoszony był w całej Europie. Procedura jest przez to dłuższa, a remont wykonać może firma spoza Polski.
Śluzy się sypią
- Zapaść w finansowaniu gospodarki wodnej jest straszna - mówił nam niedawno Stanisław Wroński, pełnomocnik marszałka województwa ds. dróg wodnych. - Śluzy zaczynają się sypać. Ta w Czersku Polskim jest nowa i sprawna, ale wszystko, co na zachód, wymaga natychmiastowych działań. Jednym z problemów jest fakt, że samorządy nie mogą dofinansować zadań związanych z drogami wodnymi. Powstały koncepcja oraz opracowania środowiskowe dla drogi E 70, ale potrzeba pieniędzy na remonty. Jeżeli tempo finansowania nie wzrośnie, za kilkanaście lat kanał zarośnie i zostanie rezerwatem przyrody.
Ponieważ w porównaniu z resztą Europy nasze szlaki wodne są w opłakanym stanie, fachowcy widzą tylko jedno rozwiązanie: poważne pieniądze na remonty, zamknięcie szlaku na dwa-trzy lata i wykonanie w tym czasie wszystkich niezbędnych prac.
Jeżeli tak się nie stanie, prowizorycznym rozwiązaniem byłoby utworzenie tzw. przerzutni przy remontowanych obiektach, które umożliwiłyby wykorzystywanie szlaku przez mniejsze jednostki. Taki system działa z powodzeniem w Europie - w Polsce nikt nie chce go finansować. „Express” zapytał o niego podczas planowanych remontów. - Nie ma takich technicznych możliwości, omawialiśmy to przygotowując dokumentację. Byłoby to zbyt niebezpieczne z powodu słabo nośnych gruntów wokół budowli - usłyszeliśmy.