Na zewnątrz świątyni kontynuowane są prace związane z konserwacją elewacji. Inwestycję rozpoczął przed 3 laty poprzedni proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny ksiądz prałat Henryk Pilacki, który zrealizował dwa etapy odnawiana elewacji. Dzieło kontynuuje obecny proboszcz ks. Ryszard Hirsz. W tym roku udało się pozyskać pieniądze na trzeci i czwarty etap. 70 tysięcy złotych przekazał na ten cel Urząd Marszałkowski. Kolejne 30 tysięcy pochodzi z budżetu Urzędu Miasta i Gminy Koronowo, a drugie tyle musi wyłożyć parafia. Oprócz tego, prowadzone są też prace przy izolacji ścian fundamentowych wokół kościoła. Na ten cel pozyskano 154 tysiące złotych z Funduszu Kościelnego.
Ksiądz Ryszard Hirsz snuje marzenia na przyszłość
Proboszcz koronowskiej parafii chciałby w przyszłych latach realizować dalsze inwestycje przy kościele św. Andrzeja. W ramach obecnych prac wykopano studnię dla systemu odprowadzania wód opadowych, ale nie starczy już pieniędzy na dokończenie w tym roku drenażu. Naglącą sprawą jest też przebudowa dojazdu i wejścia do kościoła, trzeba zastąpić podłoże betonowe kostką i zniwelować przeszkody architektoniczne, które utrudniają starszym osobom wejście do świątyni. To także uzależnione jest od finansów. W planach na przyszłość jest też wyodrębnienie kilku miejsc parkingowych dla służb kościelnych. Z innych prac niezbędne będzie zagazowanie insektów, które gnieżdżą się w drewnie. Jeśli uda się kiedyś pozyskać więcej pieniędzy, to proboszczowi marzy się modernizacja prezbiterium i ambony, które miałyby być wykonane nowocześnie, ale w nawiązaniu do oryginalnego stylu barokowego. Odnowienia wymaga posadzka oraz popękane witraże.
- Nasza narodowa historia, to ratusze, ale przede wszystkim kościoły, więc trzeba je ratować - mówi ksiądz proboszcz Ryszard Hirsz.
Do końca października ma się zakończyć procedura wpisywania przykościelnego terenu do rejestru zabytków (sam kościół już w nim jest). Pomoże to w aplikowaniu o kolejne dotacje na inwestycje.

Paweł Kaniak
Ciekawe odkrycia archeologiczne
Od końca września, przy kościele pw. św. Andrzeja prowadzone są ratownicze badania archeologiczne, zlecone przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Toruniu, Delegaturę w Bydgoszczy. Celem jest zabezpieczenie i naukowe zadokumentowanie substancji zabytkowej, która zostałaby zniszczona w trakcie prac remontowych przy fundamentach kościoła. Badania prowadzone są do głębokości inwestycji, tj. ok. 1 m poniżej współczesnego poziomu gruntu.
Ze źródeł pisanych wiadomo, że wcześniej w miejscu murowanej budowli był kościół drewniany. Wokół funkcjonował cmentarz, starszy od murowanej fazy kościoła. Sondażowe badania wykopaliskowe realizowano w kwietniu tego roku. Teraz trwa ich zasadniczy etap. Przebadano już prezbiterium i część nawy głównej. Do sprawdzenia pozostaje najtrudniejsze miejsce - rejon wieży. Na całej głębokości rejestrowane są nawarstwienia kulturowe, datowane od okresu późnego średniowiecza, po czasy współczesne (XIV - XX w.).
- Odsłaniając fundamenty kościoła możemy określić ich konstrukcję i technikę budowy. Odkryliśmy nowy obiekt, którego istnienie podejrzewaliśmy, a teraz mamy go namacalnie. Jest to pozostałość fundamentów kaplicy bocznej z czasów nowożytnych, dobudowananej do południowej ściany nawy głównej, tuż przy dawnej kostnicy - mówi Robert Grochowski, archeolog prowadzący wykopaliska przy kościele pw. św. Andrzeja. - W części północnej odkryliśmy murowaną dobudówkę o nieznanej na razie funkcji. Wykonana została w tej samej technice co ściany prezbiterium, z analogicznej cegły i zaprawy wapiennej, ale dostawiona była ewidentnie później. Być może była to pierwotna zakrystia, może kostnica lub pomieszczenie gospodarcze.
- Chciałbym, aby po zakończeniu prac, odkryte przez nas relikty architektoniczne zostały na powierzchni ziemi oznaczone kostką lub tabliczką informacyjną - dodaje Robert Grochowski.
Z ziemi do muzeum
- W ziemi znajdujemy mnóstwo zabytków ruchomych, głównie ceramikę naczyniową, ale jest też trochę przedmiotów metalowych i szklanych. Ceramika jest myta, po czym trafia do laboratorium do opracowania. Przedmioty metalowe i skórzane są od razu konserwowane ze względu na postępującą destrukcję po wyjęciu z ziemi. Wszystkie zabytki pozyskane w trakcie badań archeologicznych są własnością państwa i trafią do Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, a później, czego bym sobie życzył, być może do Izby Tradycji w Koronowie - mówi Robert Grochowski i dodaje: - dziękuję za pomoc księdzu proboszczowi, pracownikom Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków oraz projektantom i wykonawcom robót. Firma, która prowadzi prace ziemne przy odwodnieniu kościoła, udziela wszelkiej pomocy w badaniach archeologicznych. Nie przeszkadzamy sobie, pracujemy razem, udostępniamy sprzęt. Wszystkim zależy, żeby to piękne miejsce mogło istnieć przez kolejnych kilkaset lat.