Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przesyłki trafiły do złej skrzynki

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Bydgoszczanka w swojej skrzynce znalazła plik listów adresowanych do obcych osób. Wszystkie listy miały być dostarczone przez współpracujące ze sobą firmy InPost i Polską Grupę Pocztową
Bydgoszczanka w swojej skrzynce znalazła plik listów adresowanych do obcych osób. Wszystkie listy miały być dostarczone przez współpracujące ze sobą firmy InPost i Polską Grupę Pocztową Dariusz Bloch
Mieszkanka Śródmieścia znalazła w skrzynce na listy bogatą korespondencję, tyle że adresowaną nie do niej. Jej listy z kolei czekały w skrzynce u sąsiada.

Pani Maria, mieszkanka Śródmieścia, była zaskoczona, gdy znalazła stos listów w swojej skrzynce pocztowej. Jeszcze bardziej zdziwiła się, gdy zobaczyła, że żaden z nich nie jest dla niej. - Były adresowane do osób mieszkających przy kilku ulicach - na Rycerskiej, Bocianowo, Ogrodowej. Część do firm, część do osób prywatnych
[break]
- mówi nasza Czytelniczka. - Parę dni wcześniej dostałam list, który trafił do skrzynki sąsiada. Przyniósł mi go, bo mnie znał. Ja natomiast ludzi, do których były adresowane moje listy, nie znam i nie wiem, co z tym zrobić.

Windykator do adresata nie trafi

Wszystkie listy zostały wysłane za pośrednictwem współpracujących ze sobą firm InPost i Polskiej Grupy Pocztowej (ta ostatnia wygrała głośny przetarg na dostarczanie listów z sądów i prokuratur), prawdopodobnie przyniósł je więc jeden doręczyciel. Listy pochodzą od operatorów telefonicznych, firm windykacyjnych, banków i biur turystycznych.

Bydgoszczanka próbowała się czegoś dowiedzieć w punkcie, w którym powinna odbierać korespondencję, ale nic nie wskórała. W końcu przyniosła listy do naszej redakcji.
Zastrzeżenia co do jakości usług pocztowych ma również pani Renata z miejscowości Drzewce. - Awizo w sprawie korespondencji z sądu znalazłam na swoim polu kilka dni temu. List miał być u mnie 28 lutego!

Tamtejsi mieszkańcy czekali na korespondencję z sądu, gdyż są w trakcie odrolnienia gruntów i procesu w sprawie użytkowania prywatnych dróg. - Inni mieszkańcy listy dostali, więc pojechałam do Białych Błot, gdzie jest punkt odbioru i zapytałam, czy jakiś list na mnie czeka. Oczywiście, list czekał. Gdyby nie to, że sąsiedzi dali mi znać, że już dostali informacje z sądu, nigdy bym jej nie dostała. Kto wyrzuca awizo na pole? Przecież to jest granda, od tej decyzji zależy nie tylko moja przyszłość, ale również dzieci i wnuków, chodzi o naszą własność - denerwuje się nasza Czytelniczka.

Jeśli zawalił - straci pracę

- Każdą sprawę należy rozpatrywać indywidualnie. Niedawno w Warszawie wybuchła wielka afera, bo ktoś znalazł korespondencję sądową na śmietniku. Zdarzeniem zainteresowała się policja, odnaleziono adresata. I co się okazało? Że mężczyzna nie otwierając listów po prostu wyrzucił je do śmietnika - miał takie prawo - dowiedzieliśmy się w biurze prasowym PGP. - Oczywiście, każdy taki sygnał zostanie sprawdzony - polityka firmy w tej sprawie jest bardzo rygorystyczna. Po sprawdzeniu, kto jest doręczycielem, do czasu wyjaśnienia sprawy zostanie on zawieszony. Jeśli okaże się, że korespondencja nie została dostarczona, albo została dostarczona pod inne adresy, poniesie on konsekwencje dyscyplinarne, ze zwolnieniem z pracy włącznie. W sytuacji, gdy ktoś znajdzie w swojej skrzynce listy adresowane do innych osób, prosimy o kontakt z infolinią.

Listy, które trafiły do bydgoszczanki, zostały odebrane z redakcji przez przedstawiciela firmy InPost. Wkrótce trafią do tych adresatów, do których zostały wysłane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!