Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przekopać ogródek bez zadyszki można 
i po sześćdziesiątce. Trzeba tylko chcieć

Sławomir Bobbe
Dariusz Bloch
Przeszli długą drogę od sportów zespołowych, siłowych czy zespołowych i doszli do crossfitu. Teraz chcą zainteresować nim także seniorów.

Michał Pełczyński zaczynał od gimnastyki w Zawiszy, uprawiał sporty siłowe, sylwetkowe i walki, w tym judo i kicboxing, przeszedł przez rugby i zatrzymał się na crossficie. Bartosz Warzeszkiewicz zaczynał od koszykówki, potem zajął się zawodniczo i trenersko wspinaczką skałkową. Zainteresował się również dietetyką i jej wpływem na wynik sportowy. Z Michałem Pełczyńskim spotkał się w Fire House na Błoniu, gdzie mieści się ich crossfitowa baza - trenują tam amatorzy i profesjonaliści, tacy jak siatkarze bydgoskiej Łuczniczki.

Czym jest crossfit?

- Crossfit jest często rozumiany w zły sposób – że to zajęcie dla „hardkorowców”.

Crossfit to jednak system treningowy skonstruowany na bazie ruchów, które wykonujemy codziennie, w sposób naturalny – typu: przysiad, podnoszenie z ziemi, odpychanie czegoś w pewien zaprogramowany sposób - wyjaśnia Bartosz Warzeszkiewicz.

źródło: TVN Meteo Active

- Taki, by przynosił konkretne rezultaty poprzez naukę wzorców ruchowych, które mamy do dziecka. Potem psujemy je jako dorośli – przez siedzenie przy biurku, jazdę samochodem, przez przykurcze mięśniowe. W crossficie jest nacisk na to, by te wszystkie wadliwe zachowania, które wypracowaliśmy przez lata, odwrócić. W gruncie rzeczy crossfit to ruchy funkcjonalne na wysokiej intensywności – połączenie gimnastyki, podnoszenia ciężarów i treningu wydolnościowego.

Trenerzy przekonują, że crossfit to zabawa dla wszystkich. Najmłodszy uczestnik zajęć ma 16 lat, najstarszy - 56. Jest też specjalna grupa dziecięca. Kobiet i mężczyzn jest po połowie.

- Trzeba rozgraniczyć crossfit zawodniczy i crossfit amatorski. Crossfit amatorski to propozycja dla każdego. Zamiast iść na siłownię i bez sensu kręcić cardio, które nie przynosi pożądanych efektów, lepiej trenować pod okiem trenerów - przekonuje Bartosz Warzeszkiewicz.

- Tutaj uczestnicy przygotowują się do codziennych wyzwań. Potrzebujesz przekopać ogródek, przenieść ciężary, zdjąć coś ciężkiego z szafy? Nasz cel to poprawienie kondycji i rozumianą szeroko sprawności. Działa to na zasadzie efektów sylwetkowych – gubimy zbędne kilogramy, budujemy mięśnie gdzie potrzeba, nie mamy zaburzeń sylwetkowych – nie jesteśmy nabitym gościem który chodzi pompować „bicka”, ale potrafimy podnieść ciężary, których oni nie potrafią podnieść i potrafimy wstać z ciężarem, z którym oni nie wstaną.

Bydgoszczanie wkrótce pojawią się z wykładami na spotkaniach seniorów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku by przekonywać, że warto ruszyć się z kanapy i to nie na siłownię, ale właśnie na zajęcia crossfit. W Bydgoszczy jest już parę ośrodków, w których można trenować. Każdy więc może znaleźć coś dla siebie.

Bez trenera ani rusz

Na zajęciach każdy trenuje pod okiem fachowca, to nie siłownia, gdzie każdy przychodzi i robi to, na co ma ochotę. Chodzi o dyscyplinę i poprawne, techniczne wykonywanie ćwiczeń.

- Jest cykl zajęć wprowadzających, każdy – nieważne grał w piłkę 10 lat czy siedział 20 lat na fotelu – musi je przejść by poznać technikę, naprawić dysfunkcje ruchowe po to by nie zrobić sobie później krzywdy. Zawsze są to zajęcia pod okiem trenera - wyjaśnia Bartosz Warzeszkiewicz. - Sam widzę na siłowniach, że ktoś przychodzi, rozgląda się i myśli, co by tu porobić. A to wezmę tę maszynę, a to pomacham tym, a później tamtym. W gruncie rzeczy robi coś bez celu. Trening musi być ukierunkowany, zaprogramowany, by z miesiąca na miesiąc widać było postępy. I w crossficie tak właśnie jest.

Crossfit w Polsce pojawił się około 2012 roku, a jego popularność rośnie na fali zainteresowania byciem ”fit”. W USA, gdzie ten system treningowy został wymyślony, znany jest znacznie dłużej i ciągle jest modny.

- U nas bycie fit to zdaniem niektórych pójście dwa razy w tygodniu na rowerek i zjedzenie ryżu z kurczakiem. W USA to zupełnie coś innego – ktoś ponadprzeciętny, kto uprawia np. crossfit, trzyma się diety i dba o siebie we wszelkich aspektach - mówi Bartosz Warzeszkiewicz.

U nas bycie fit, to - zdaniem niektórych - pójście na rowerek dwa razy w tygodniu i zjedzenie ryżu z kurczakiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!