Kujawsko-pomorscy pracodawcy wystąpili do premiera Donalda Tuska z apelem o szybszą realizację budowy drogi S-5.
Wczoraj informowaliśmy o tym, że premier Donald Tusk przeznaczył 4,8 mld zł na budowę dróg. Pieniądze pozwolą dokończyć fragment trasy S-3 - Szczecin, A2 w okolicy Gorzowa i budowę S17 - trasy wylotowej z Lublina na Warszawę. Premier zaznaczył, że kolejne oszczędności powstające po rozstrzygnięciu kolejnych przetargów wykorzystane zostaną na inne inwestycje. Czy również na trasę S-5?
<!** reklama>
- Tak - zapewnia poseł Paweł Olszewski. - Przypominam, że uprawomocniła się decyzja środowiskowa. Jesteśmy na etapie projektowania i wykupu gruntów. Potem zostaną ogłoszone przetargi i rozpocznie się budowa. Minister Cezary Grabarczyk obiecał, że Generalna Dyrekcja Dróg otrzyma pieniądze na projekt i pod koniec roku, na pierwsze wykupy. Trasa S-5 znajduje się na liście priorytetów na lata 2013-15. Nie ma żadnego ryzyka.
Zagrożenie dla bydgoskiej inwestycji widzą jednak przedsiębiorcy, którzy wystosowali do premiera pismo.
- Jesteśmy rozczarowani i zawiedzeni - czytamy w liście sygnowanym przez członków Kujawsko-Pomorskiego Zawiązku Pracodawców i Przedsiębiorców. - Podczas kampanii wyborczej złożył Pan deklarację dotyczącą realizacji trasy S-5... Niestety Pańska deklaracja nie znalazła odzwierciedlenia w nowym projekcie programu budowy dróg.
Bydgoscy przedsiębiorcy stanowczo zaprotestowali również przeciwko przesunięciu „piątki” na listę priorytetów, które zostaną zrealizowane po 2013 roku.
- Pańscy urzędnicy takimi decyzjami działają nie tylko na szkodę rozwoju naszego regionu i konkurencyjności największego miasta regionu - Bydgoszczy, ale także przeciwko Panu w ważnym dla nas wszystkich roku wyborczym - zauważają sygnatariusze listu.
Przypomnijmy także, że w najbliższy poniedziałek w sprawie S-5 zaprotestują młodzi socjaldemokraci, którzy o godz. 14.30 zablokują aleję Kardynała Wyszyńskiego w Bydgoszczy.
Nasza akcja zbierania podpisów pod apelem o przywrócenie trasy S-5 na listę priorytetów trwa. Chętnych zapraszamy do redakcji.