Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorca i filantrop

Renata Napierkowska
Tadeusz Chęsy jest właścicielem drukarni „Pozkal” w Inowrocławiu. W tym roku zdobył trzy Gryfy w konkursie Polskiej Izby Druku, w tym diamentową statuetkę za całokształt działalności.

Tadeusz Chęsy jest właścicielem drukarni „Pozkal” w Inowrocławiu. W tym roku zdobył trzy Gryfy w konkursie Polskiej Izby Druku, w tym diamentową statuetkę za całokształt działalności.

<!** Image 2 alt="Image 151842" sub="Tadeusz Chęsy, przedsiębiorca z Inowrocławia, otrzymał w tym roku trzy prestiżowe nagrody w postaci dwóch Złotych i jednego Diamentowego Gryfa Fot. Renata Napierkowska">Od czego Pan zaczynał swoją karierę zawodową?

Moja działalność zaczęła się od małego zakładu w 1986 roku w garażu przy ulicy Topolowej, następnie przy Poznańskiej, a później przy Jaśkowskiego. W 1996 roku kupiłem Drukarnię Kujawską i tak narodził się „Pozkal”. Sukces to najpierw praca, potem praca i na koniec praca. W przyszłym roku firma będzie obchodzić jubileusz 25-lecia.

Przez te ćwierć wieku firma bardzo się zmieniła. Niedawno kupił Pan nowoczesne maszyny, a ostatnio zdobył prestiżowe nagrody dwa Złote i jednego Diamentowego Gryfa...

Wbrew pozorom w tej branży nie jest łatwo, bo jest ogromny postęp, jeśli chodzi o technologię. Dlatego wciąż trzeba inwestować w nowoczesne maszyny, bo jeśli ktoś nie dysponuje nowoczesnym sprzętem, to zdecydowanie przestaje się liczyć na rynku. Poza tym coraz mniej ludzi czyta i kupuje książki, więc spada ich sprzedaż.

<!** reklama>Czemu i komu Pan zawdzięcza swoje sukcesy? I jaką ma Pan receptę, dla innych, którzy chcieliby realizować swoje marzenia?

Sukces zawdzięczam uporowi, szczęściu oraz akceptacji mojej rodziny, która zawsze mnie w tych dążeniach wspierała. Miałem to szczęście, że spotkałem cudowną kobietę, która została moją żoną, zajmuje się w firmie finansami. Mam syna, ktęście, że spotkałem cudowną kobietę, która została moją żoną, zajmuje się w firmie finansami. Mam syna, który jest dyrektorem naczelnym i powoli przejmuje ode mnie zarządzanie firmą, a synowa jest dyrektorem handlowym. Mam też dwoje wnucząt. Jeśli miałbym komuś doradzać, jaka jest recepta na sukces to: trzeba być szczerym wobec siebie, kochać ludzi i mieć szczęście w życiu. No i wytrwale dążyć do celu.

Znany jest Pan także z działalności społecznej, bierze Pan udział w różnych akcjach, wspiera organizacje charytatywnych, sponsoruje kulturę. Skąd takie potrzeby?

Sam wiele osiągnąłem, to też uważam, że nie mogę sobie pozwolić na to, by obojętnie przechodzić obok potrzebujących. Całe życie kocham muzykę. Między innymi za sprawa córki, którą od 6. roku życia prowadzałem codziennie na lekcje muzyki. Muzyka dla mnie została pasją, a córka dzięki dużemu uporowi skończyła doktorat z fortepianu na uniwersytecie w Texasie.

Jak Pan spędza wolny czas? Czy wystarcza go Panu na odpoczynek, rekreację i inne przyjemności?

Żona ma do mnie żal, że mam mało czasu i nie potrafię żyć bez pracy. Kiedy jednak zdarzy się taka chwila, to razem uprawiamy nordic walking, jeżdżę rowerem i uprawiam różne sporty wodne: katamaran, windsurfing, pływam kajakiem i na łodzi. To wspaniały relaks.

Pochodzi Pan z Bydgoszczy, jednak od wielu lat mieszka w Inowrocławiu. Czy czuje się Pan inowrocławianinem? Ze statystyk wynika, że do dobrobytu dochodzą najczęściej ludzie, którzy byli niezamożni czy wręcz klepali biedę.

W tym mieście żyję od czterdziestu lat, więc czuje się inowrocławianinem. Było nas czworo dzieci, ojciec sam pracował na kolei, a mama zajmowała się domem. W okresie dzieciństwa było szereg niedostatków, co mnie zahartowało do walki o coraz lepsze jutro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!