Zobacz wideo: Szczepienia w szkołach wciąż za mało popularne
Podczas, gdy ratownicy medyczni doszli do porozumienia z rządem, a pozostali wynegocjowali lepsze warunki pracy w Wojewódzkich Stacjach Pogotowia Ratunkowego, w białym miasteczku w Warszawie wciąż protestują, m.in. technicy medyczni radiologii.
To Cię może też zainteresować
"Bardzo negatywnie odbieramy rozmowy w zakresie propozycji Komitetu, których realizacja wymaga nakładów finansowych. nasze pytania pozostają bez odpowiedzi" - brzmi ostatnie oświadczenie komitetu protestacyjnego pracowników ochrony zdrowia. Komitet reprezentuje również Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii. Dzisiaj odbędzie się jeszcze jedna tura negocjacji ze stroną resortu zdrowia.
Po ukazaniu się tekstu o proteście ratowników medycznych, w którym z ust jednego z protestujących padło określenie "technik RTG" i porównanie do "salowych", do redakcji dotarł list od pracowników elektroradiologii.
"Zawodu, jak technik RTG nie ma, jest natomiast technik elektroradiologii!" - napisano. "Technicy elektroradiologii (...) niezależnie od wykształcenia wykonują wiele procedur medycznych. Co pięć lat muszą zdobywać uprawnienia z ochrony radiologicznej pacjenta, uprawnienia S-A i S-Z, a także mają szkolenia z zakresu pierwszej pomocy i wiele innych..."
Bez techników elektroradiologii nie byłoby diagnozy pacjenta
Specjaliści elektroradiologii pracują w zakładach, klinikach diagnostyki obrazowej i zabiegowej, w pracowniach hemodynamiki, w zakładach radioterapii. Wielu też "prowadzi również nadzór nad bezpieczeństwem jądrowym w pracowniach wykorzystujących promieniowanie jonizujące - posiadają uprawnienia Inspektora Ochrony Radiologicznej typu R i 3, które egzaminy zdaje się co 5 lat" - czytamy w liście.
- Procedury medyczne technik wykonuje samodzielnie, musi np. prawidłowo zaznaczyć badany obszar, dobrać odpowiednie protokoły, dobrać odpowiednio dawkę, wprowadzić modyfikacje jeśli jest konieczne i wile innych. Współpracuje z lekarzem radiologii, medycyny nuklearnej. On opisuje badania. Współpracuje z lekarzem radioterapii planując leczenie, z pielęgniarką podając kontrast - informują autorzy.
"Jeżeli technik wykona źle badanie, to pacjent będzie źle zdiagnozowany, jeżeli technik źle ustawi pole napromieniania to będzie błąd terapeutyczny, a pacjent otrzyma dużą dawkę promieniowania, co nie będzie obojętne dla jego zdrowia a nawet życia".
- Ratownicy medyczni chcąc wywalczyć wyższe uposażenia, próbują przedstawić nas jako mało potrzebnych. Tylko bez nas nie byłoby diagnozy, nie byłoby leczenia onkologicznego - mówią technicy medyczni elektroradiologii.
