Promocja lotniska dla samej promocji

Internauci podróżnicy, którzy polują w sieci na tanie połączenia lotnicze, na stronie przewoźnika Ryanair natknęli się na baner promujący nasz region. Można uznać, że jest wyjątkowo nieładny. Reklama rzuci się w oczy tylko tym, którzy kojarzą pomnik Kopernika i charakterystyczne dla Bydgoszczy budynki banku, stylizowane na spichlerze. Zwraca uwagę mieszkańców, którzy nie mogą przeboleć, że tak kiepska grafika jest częścią kampanii promocyjnej, za którą Urząd Marszałkowski i największe miasta regionu zapłaciły blisko 14 mln złotych!
<!** reklama>
Przedstawiciele urzędu zachowali zimną krew i w odpowiedzi na słowa krytyki tłumaczą, że taki baner wpisuje się w estetykę strony internetowej przewoźnika, który przecież nie należy do linii luksusowych. Czy mamy rozumieć, że efekt bylejakości był zamierzony? Dla pocieszenia są też argumenty, że oprócz baneru promocja przewiduje również oznakowanie samolotu na zewnątrz i w środku, wysyłkę e-maili i reklamę w gazetce pokładowej. Dodatkowo udało się opracować przystępną nazwę dla naszego regionu, bo jak się okazuje, Kujawsko-Pomorskie jest trudne do wymówienia dla obcokrajowców albo myli się turystom z Pomorzem. Jesteśmy więc „centralpoland”. Podobnie jak internauci, którzy nie pozostawili suchej nitki na tak przyjętej strategii, mam wrażenie, że nie region jest tu w centrum uwagi, tylko milionowy kontrakt reklamowy z konsorcjum stworzonym przez Toruńską Agencję Rozwoju Regionalnego i przewoźnika Ryanair właśnie na potrzebę przyjęcia takiego zlecenia. Nie jest tajemnicą, że „opłata za promocję” to jedyna forma, w jakiej samorządy mogą dofinansowywać przewozy lotnicze, świadczone przez komercyjnych przewoźników. Reklama ma więc w pierwszej kolejności zatrzymać firmę Ryanair.