Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces w sprawie zabójstwa w Inowrocławiu zakończony. - Wojtek skarżył się, że go żona bije - zeznała znajoma oskarżonej

Jarosław Jakubowski
Proces oskarżonej o zabicie męża zakończył się we wtorek, wyrok poznamy w przyszłym tygodniu
Proces oskarżonej o zabicie męża zakończył się we wtorek, wyrok poznamy w przyszłym tygodniu Jarosław Pruss
Przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy zakończył się wczoraj proces Grażyny S. oskarżonej o to, że zabiła męża Wojciecha tłuczkiem do mięsa.

Sąd pod przewodnictwem sędziego Marka Krysia przesłuchał wczoraj trójkę ostatnich świadków. Wszyscy zostali dowiezieni z Inowrocławia przez policjantów, bo wcześniej nie odbierali wezwań do sądu.
[break]
Sławomir J. znał oskarżoną, spotykali się czasem u wspólnego znajomego, Czesława P. U tego starszego, samotnego mężczyzny odbywały się nieraz alkoholowe libacje. - Ostatni raz Wojciecha S. widziałem w sylwestra 2013 roku. Miał obitą głowę, strupy, twierdził, że żona go pobiła tłuczkiem. Oskarżoną po raz ostatni widziałem kilka dni po Nowym Roku. Mówiła, że mąż wyjechał do swojej siostry. Ona nocowała u Czesława. Dużo piła, około 20 piw dziennie - zeznał świadek.
Mężczyzna stwierdził, że Grażyna S. wielokrotnie się odgrażała, że zabije męża. Miała nawet schowane dwa tłuczki do mięsa pod poduszką. Wojciech S. miał te tłuczki wyrzucić.

Za każdym razem miało chodzić o to, że mąż nie chciał dawać kobiecie pieniędzy na alkohol. Renta Wojciecha S. była główną przyczyną awantur.

Kobieta bez skrupułów

Raz mężczyzna został tak dotkliwie pobity, że wezwano pogotowie. Wojciech S. jednak nie chciał pojechać do szpitala.

Iwona P. również mówiła o groźbach rzucanych przez Grażynę S. - Twierdziła cały czas, że może mieć dożywocie, 25 lat, ale tego gnoja zabije - zeznała. Feralnej sylwestrowej nocy po raz ostatni widziała Wojciecha S. - Ja z moim konkubentem poszliśmy do S. Wojciech był sam. Nie miał wtedy obrażeń. Dopiero przed północą wróciła Grażyna S. Widziałam ją ostatni raz, jak ją wyprowadzała policja. Dopiero następnego dnia się dowiedzieliśmy, że Wojtka nie ma wśród nas. Ona nie miała żadnych skrupułów. Nawet sobie żartowała, śpiewała, a mąż nieżywy leżał - zeznała Iwona P.

Z jej relacji wynika, że Wojciech S. był regularnie bity tłuczkiem przez żonę.

- Biła go za wszystko, nawet dlatego, że chrapał. Potrafi usiąść i płakać, że żona go bije - dodała świadek.
Czesław P. zapamiętał to jednak inaczej. - Według mnie byli dobrym małżeństwem. Nie byłem świadkiem kłótni. Jedno na drugie się nie skarżyło. Nie widziałem też obrażeń u męża oskarżonej - powiedział świadek.

Oskarżona: nie, dziękuję

Zupełnie co innego zeznawał przesłuchiwany przez policję. Wtedy wspomniał o tym, że Grażyna S. miała się odgrażać, że: „zaj... Wojciecha”. A gdy mąż zniknął, wprowadziła się do Czesława P. Gdy ten ją zapytał, dlaczego nie wraca do domu, odparła, że jest ślisko...

Wczoraj świadek tłumaczył, że wszystkiego już nie pamięta, a w ogóle to słabo słyszy.

Oskarżona, drobna kobieta w okularach, z siwymi, krótko obciętymi włosami, słuchała zeznań z lekkim uśmiechem.

W mowie końcowej prokurator zażądał dla oskarżonej kary 12 lat więzienia za to, że działając z zamiarem ewentualnym zabiła męża. Uderzając narzędziem dziewięć razy w głowę godziła się z tym, że mężczyzna może umrzeć. Obrońca przekonywał, że nie zostało dowiedzione, iż pobicie tłuczkiem miało bezpośredni związek ze zgonem Wojciecha S. Wniósł o zmianę kwalifikacji czynu na narażenie człowieka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia. Oskarżona zapytana, czy chce coś powiedzieć, odparła: nie, dziękuję. Wyrok zapadnie w przyszłym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!