Jak pisaliśmy wczoraj, Wojewódzki Sąd Administracyjny 9 kwietnia uznał, że miejska spółka ProNatura nie jest Regionalną Instalacją Przekształcania Odpadów Komunalnych (tzw. RIPOK-iem). Nie jest więc instalacją do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów. Tego rodzaju instalacja ma odzyskiwać materiały, suszyć odpady zielone i biologiczne, a resztę odpadów składować albo spalać. Tymczasem instalacja ProNatury na na wysypisku śmieci w dużej części składa się z tzw. kopca energetycznego - procesów w nim zachodzących nikt nie kontroluje i nie bada.
[break]
Rangę RIPOK-u nadała jej uchwała Sejmiku Województwa z 2012 roku - tzw. plan gospodarki odpadami dla województwa. Na jego podstawie miasto bez przetargu wskazało wysypisko na Wypaleniskach jako miejsce, do którego mają trafiać zebrane przez firmy śmieciowe z terenu Bydgoszczy zmieszane odpady komunalne.
Wyrok sądu spowodował olbrzymie zamieszanie. Trzy firmy usuwające śmieci nie wiedziały, co mają robić z odpadami. Czwarta problemów nie widziała. - Spółka ProNatura odbiera odpady komunalne z dwóch sektorów na terenie Bydgoszczy w sposób niezakłócony i wywozi je do Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów przy ul. Prądocińskiej 28 - oświadczył wczoraj Maciej Federowicz, rzecznik miejskiej spółki.
Już w piątek do ratusza zaczęły trafiać alarmujące pisma od Remondisu, Taro i Corimpu. Remondis w świetle wyroku zdecydował nawet, że nie będzie odwoził śmieci na Wypaleniska. Od piątku do poniedziałku składował je u siebie, przy ul. Inwalidów. Problem tkwi bowiem w tym, że Wojewódzki Sąd Administracyjny kwestionując wyrokiem RIPOK ProNatury, użył formuły, która czyni orzeczenie natychmiastowo wykonalnym, mimo że od wyroku można się odwołać druga strona
- Urząd Marszałkowski.
- Zapewniam, że miasto nie utonie w śmieciach, analizy prawne są gotowe, oficjalne stanowisko ratusza przedstawimy dzisiaj - stwierdziła dr Grażyna Ciemniak, zastępca prezydenta miasta. Tymczasem pismo z UM już wczoraj trafiło do firm wywożących śmieci. Zastępca prezydenta pisze w nim, że „dochodzi do przekonania”, iż wyrok WSA... nie wywołuje tak daleko idących skutków, a ProNatura wciąż jest RIPOK-iem.
Tymczasem sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Teresa Liwacz stwierdziła wczoraj w rozmowie z „Expressem”: - W punkcie drugim odpisu wyroku zawarto sformułowanie, że zapis uchwały sejmiku „nie podlega wykonaniu” w zaskarżonej części, czyli nie wywołuje skutków prawnych od momentu wydania wyroku, mimo że nie jest on jeszcze prawomocny.
To oznacza tyle, że od momentu wydania wyroku w ubiegłą środę, ProNatura nie ma statusu
RIPOK-u. Nie może więc przyjmować śmieci.
- Ratusz namawia nas do popełniania przestępstwa - stwierdził wczoraj w rozmowie z „Expressem” dr Grzegorz Hoppe, prezes Remiondisu. Firma nie mogąc już dalej magazynować u siebie śmieci, zaczęła je odwozić na wysypisko.
Jednocześnie Remondis poprosił Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska o pilne sprawdzenie, czy ProNatura i ratusz respektują wyrok WSA.