[break]
Przedsmak tego, co będzie się działo na sesji absolutoryjnej, mieliśmy wczoraj na posiedzeniu komisji rewizyjnej, która wstępnie analizowała ratuszowe dokumenty.
- Niechlubną tradycją stało się już, że na obradach nie pojawia się prezydent miasta (z pełnomocnictwami przyszedł sekretarz miasta Edward Dobrowolski - przyp. red.), nie było również skarbnika, choć ten miał usprawiedliwienie - mówi radny Tomasz Rega, przewodniczący komisji rewizyjnej. - Na posiedzeniu obecny był biegły rewident, który przedstawił opinię w sprawie sprawozdania finansowego miasta Bydgoszczy, choć nazwałbym go raczej laurką - mówi przewodniczący.
- Naszym zdaniem sprawozdanie finansowe przedstawia rzetelnie i jasno wszystkie informacje istotne dla oceny majątkowej i finansowej miasta Bydgoszczy, sporządzone zostało, we wszystkich istotnych aspektach, zgodnie z zasadami rachunkowości oraz na podstawie prawidłowo prowadzonych ksiąg rachunkowych oraz jest zgodne z wpływającymi na treść sprawozdania finansowego przepisami prawa i postanowieniami Statutu miasta Bydgoszczy - czytamy w opinii warszawskiej firmy Pol-Tax, której biegły rewident analizował bydgoskie dokumenty.
PRZECZYTAJ:Sesja bez absolutnego znaczenia [KOMENTARZ]
W czasie obrad komisji najwięcej pytań i uwag miał radny Bogdan Dzakanowski. Zapowiedział, że sprawę nieprawidłowości finansowych, do których, jego zdaniem, doszło w szpitalu miejskim, odda do prokuratury. - Co roku sesja absolutoryjna jest okazją do politycznych wystąpień. Tak było zawsze, radni nie skupiali się tylko na aspektach finansowych polityki miasta, ale na całości dokonań władz miasta i tak będzie i tym razem - mówi Tomasz Rega. - Jako przewodniczący komisji pilnuję tego, by komisja wydała opinię - za absolutorium albo przeciw jego udzieleniu. W ub.r. musiałem zwołać drugi raz jej posiedzenie, bo na pierwszym, że względu na nieobecność jednego radnego, był 4 głosy za i 4 przeciw, a radni powinni mieć jakieś wskazówki.
- Zarówno Regionalna Izba Obrachunkowa, jak i biegły rewident pozytywnie ocenili politykę finansową miasta, nie widzę więc powodów, byśmy jako radni nie głosowali za absolutorium dla prezydenta - mówi Ireneusz Nitkiewicz, radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Owszem, w czasie sesji występujemy z krytyką pewnych rozwiązań, ale przecież nasi wiceprezydenci również realizują politykę miasta, a my akceptowaliśmy założenia budżetowe. W koalicji jest niekiedy jak w starym małżeństwie, bywają spore różnice zdań.