Dla jednych to krzyże, dla właściciela tartaku w Otorowie - strachy na wróble. Przed firmą stanęły trzy drewniane znaki ubrane w koszulki z napisem „Bruski musi odejść” z przodu, a na plecach - „Świata nie zmienisz, ale prezydenta możesz.”
Trudno się dziwić, że w takiej formie są kontrowersyjne i budzą dość jednoznaczne skojarzenia...
Strach na wróble
Stosunek Krzysztofa Pietrzaka, właściciela firm z Otorowa wyrzuconych na podstawie decyzji egzekucyjnej z ulicy Ujejskiego 44 jest znany i jednoznacznie negatywny.
Krzysztof Pietrzak na profilu na Facebooku mówi o „krzyżach” z antyprezydenckimi koszulkami jednoznacznie: - Wyjaśnię dwie bardzo ważne, rzekłbym, że fundamentalne kwestie. Pierwsza - to nie jest krzyż, ale konstrukcja ,,stracha na wróble” - nie doszukujcie się dwuznaczności. Druga - odsyłam do źródeł historycznych a konkretnie do roku 325 kiedy to odbył się sobôr, bodajże w Nicei. To na tym soborze postanowiono, iż Kościół będzie głosił, że Jezusa Chrystusa zabito na krzyżu, a de facto Rzymianie mordowali wszystkich wyłącznie na palu. Symbol krzyża i tzw. ukrzyżowania Chrystusa to wyłącznie wymysł przedstawicieli Kościoła w IV wieku. To przykre, że mamy XXI wiek, a ludzie tego nie wiedzą.
Bydgoski prezydent i Urząd Miasta na działania Krzysztofa Pietrzaka nie reagowali i nie zamierzają tego robić.
- Sprawą niech zajmie się z urzędu prokuratura - mówi „Expressowi” Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.
Przypomnijmy, że Krzysztof Pietrzak zapowiada napisanie drugiej już książki demaskującej - jego zdaniem - błędy urzędników. Ma być poświęcona m.in. Rafałowi Bruskiemu. Po publikacji fragmentu pierwszej książki, Pietrzaka pozwał do sądu Krzysztof Chmara, były zastępca prezydenta miasta. Rozprawa we wrześniu.
Bydgoszcz od strony parku. Zobacz niesamowite zdjęcia
Rok opóźnienia
Tartak Bydgoszcz został usunięty z Ujejskiego po roku wysiłków wojewody - w grudniu 2018 roku. Skutecznie przez rok blokował dokończenie budowy II etapu Trasy Uniwersyteckiej, bo jego właściciel uważał działania urzędników za niezgodne z prawem.
W minioną środę okazało się, że... miał rację.
Minister uchyla
Do firm w Otorowie dotarło postanowienie ministra inwestycji i rozwoju. Minister uchylił w całości postanowienie wojewody kujawsko-pomorskiego o egzekucji tartaku i umorzył postępowanie egzekucyjne! „Nie spełnione bowiem zostały przesłanki wszczęcia egzekucji, ponieważ tytuł wykonawczy został wystawiony przez nieuprawniony podmiot” - orzeka w postanowieniu minister.
W skrócie mówiąc, chodzi o to, że o egzekucję wystąpił Zarząd Dróg Miejskich, który absolutnie wierzycielem nie był.
Dziś (16.08) prezydent Rafał Bruski wystosował komentarz do decyzji ministra. Jego zdaniem wina leży po stronie wojewody Mikołaja Bogdanowicza. Komentarz prezydenta cytujemy w całości:
"Postępowanie egzekucyjne prowadzone w stosunku do osób, które wbrew prawu nie wydały działek niezbędnych do budowy Trasy Uniwersyteckiej w całości prowadził Wojewoda Kujawsko-Pomorski. Odbywało się ono na podstawie wniosków złożonych przez ZDMiKP w Bydgoszczy, który w imieniu miasta Bydgoszczy realizował inwestycję. Ani Prezydent Miasta, ani ZDMiKP w żadnym momencie nie byli uczestnikami postępowania egzekucyjnego. Wojewoda po wpłynięciu wniosków sporządzonych przez ZDMiKP winien je zweryfikować (w razie wad lub braków wezwać ZDMiKP do poprawy lub uzupełnienia wniosku), a następnie wydać tytuł wykonawczy rozpoczynający procedurę egzekucyjną. Od tego momentu wyłącznie Wojewoda był, zgodnie z polskim prawem, jedynym podmiotem uprawnionym do prowadzenia czynności egzekucyjnych, tj. sporządzania pism procesowych kierowanych do byłych właścicieli działek i zorganizowania fizycznego usunięcia ruchomości i nieruchomości znajdujących się na przedmiotowych działkach. Wszelkie uchylenia decyzji lub postanowień przez organ odwoławczy dotyczą wyłącznie rozstrzygnięć wydawanych przez Wojewodę.
Czynności egzekucyjne nie miały żadnego związku z wysokością należnych odszkodowań. Zostały one ustalone przez powołanego przez Wojewodę biegłego rzeczoznawcę i bezzwłocznie, w ustalonej wysokości, wypłacone przez Miasto Bydgoszcz".
Co na to wojewoda?
Beata Zarzycka z Biura Wojewody informuje: - w myśl ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji organem właściwym do przeprowadzenia egzekucji w przedmiotowej sprawie jest wojewoda. Prawdą jest, iż sprawa egzekucji tartaku od początku była niezwykle trudna. W dużej mierze przyczyniły się do tego działania przedstawicieli miasta. Jak wiemy z doniesień medialnych, miasto problem ten próbowało nieudolnie i bezskutecznie rozwiązać już od kilkunastu lat. Ostatecznie, w obliczu swojej porażki, postanowiono przerzucić odpowiedzialność na Urząd Wojewódzki. Jednocześnie notorycznie odmawiając należytej współpracy i w ten sposób utrudniając dalszą pracę. Warto również przypomnieć, iż bez wykonania tej inwestycji miastu groził paraliż komunikacyjny. A Skarbowi Państwa - wielomilionowe odszkodowania. Zagrożona była także unijna dotacja. Jednocześnie informuję, iż złożone zostaną do sądu skargi na postanowienia Ministra Infrastruktury i Rozwoju.
- Minister jasno wskazuje kto odpowiada ze ten stan rzeczy - prezydent miasta Bydgoszczy - podkreśla Krzysztof Pietrzak. - W tym wypadku należy się nam odszkodowanie i to są pieniądze znacznie większe niż te, na które nas oszukano przy wycenie.
Decyzja ministerstwa jest ostateczna, nie można się od niej odwołać.
Obwodnica Bydgoszczy widziana z kosmosu. Budowa S5 w regioni...
Dojrzalsi, odcinek 5:
