https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezydencki pałac i jego kulisy

Rozmowa z DARIUSZEM WILCZAKIEM, współautorem książki „On Kwaśniewski - kulisy władzy”

Jeśli prezydent kogoś się boi, to właśnie swojej żony. Jolanta Kwaśniewska miała i ma olbrzymi wpływ na męża i jego decyzje.

Rozmowa z DARIUSZEM WILCZAKIEM, współautorem książki „On Kwaśniewski - kulisy władzy”

<!** Image 1 ALIGN=RIGHT>Wraz z Grzegorzem Indulskim przeprowadził Pan dziesiątki rozmów z ludźmi z otoczenia prezydenta Kwaśniewskiego. W rezultacie powstała ciekawa książka o człowieku, który od 10 lat piastuje najwyższy urząd w państwie. Jaki obraz Kwaśniewskiego wyłania się z zebranych przez Was materiałów? Czy jest to polityk charyzmatyczny?

O charyzmie człowieka można mówić, gdy on sam buduje swoją pozycję dzięki własnym walorom. Tymczasem Aleksander Kwaśniewski, przynajmniej na początku swojej kariery politycznej, był człowiekiem w pewien sposób ubezwłasnowolnionym. Można powiedzieć, że był zakładnikiem partii, którą miał przeprowadzić ze starego do nowego systemu. Został wybrany do tego, by zachować pewną spójnię między PRL a czasem wolnej Polski.


Czy Kwaśniewski miał dobrą rękę do ludzi? Czy potrafił otoczyć się dobrymi współpracownikami?

Fakty wskazują na to, że raczej nie. Weźmy na przykład Marka Ungiera, który w atmosferze skandalu odszedł z Pałacu Prezydenckiego czy też Marka Siwca, złego ducha prezydenta i jego skandaliczne „całowanie ziemi kaliskiej” z polecenia Kwaśniewskiego.

Jak w takim razie można wytłumaczyć tak dużą popularność społeczną Aleksandra Kwaśniewskiego, która towarzyszyła mu niemal przez całą prezydenturę?

Myślę, że w polityce, szczególnie polskiej, trochę tak jest, że brak aktywności jest promowany, gdyż nie doprowadza do poważnych pomyłek. Prezydent Kwaśniewski ma dość leniwy stosunek do rzeczywistości, wbrew pozorom nie jest człowiekiem bardzo pracowitym, o czym świadczy choćby słaba aktywność ustawodawcza Kancelarii Prezydenta. Kwaśniewski po prostu niewiele robił, więc nie popełniał rażących błędów. Poza tym, przynajmniej podczas kampanii i w początkach prezydentury, był młody, przystojny, dobrze się prezentował.

Czy to z powodu tej sympatii społeczeństwo wybaczało mu wiele, choćby na przykład niestosowne zachowanie podczas uroczystości poświęconych pomordowanym w Charkowie Polakom? Oficjalnie Kancelaria Prezydenta twierdziła, że Kwaśniewski miał problemy z golenią, nieoficjalnie mówiło się, że był po prostu pijany. Nie ten jedyny raz, zresztą o czym Panowie piszą w swojej książce. Dlaczego go to nie zdyskwalifikowało?

Może to dlatego, że duża część społeczeństwa jest po prostu taka jak Kwaśniewski – z jego słabościami. W Kwaśniewskim odbijają się zwykłe ludzkie wady – czy wielu z nas nie lubi sobie wypić podczas jakiś uroczystości? Poza tym Kwaśniewski jest odbierany jako „swój chłop”. Taki, który potrafi z każdym dobrze żyć, każdemu uściśnie rękę, pogada, zażartuje. Jego zaletą jest również niewątpliwie to, że nie ma w sobie zaciekłości i mściwości, co charakteryzuje wielu polskich polityków.

W komisjach śledczych i mediach od czasu do czasu pojawiają się sensacyjne zdjęcia ukazujące prezydenta i jego żonę w towarzystwie różnych aferzystów. Para prezydencka tłumaczy się, że nie wiedzieli, kim są ci ludzie. Na ile wiarygodne są te tłumaczenia?

Trochę w tym, co mówią prezydent i prezydentowa, jest racji, ale nie do końca. Wiemy, jak działają służby chroniące parę prezydencką – wszystkie spotkania z głową państwa są dokładnie ustalane i sprawdzane. Tu nie ma miejsca na przypadkowość. Ale z drugiej strony nasi informatorzy opowiadali, że – zwłaszcza za pierwszej prezydentury – często zdarzało się, iż podczas mniej lub bardziej oficjalnych uroczystości i przyjęć, ludzie stawali przy panu prezydencie i robili sobie z nim zdjęcia. Aleksander Kwaśniewski „robił za misia”, nie zdając sobie sprawy, do czego potem te fotografie będą służyć. Te zdjęcia pojawiały się potem w gabinetach różnych prezesów, którzy powoływali się w interesach na dobre kontakty z samym prezydentem.

Albo z panią prezydentową. Jolanta Kwaśniewska przewyższa popularnością męża. W prasie kobiecej Kwaśniewska jest kreowana na uosobienie słodyczy i dobroci. Pan rozmawiał z wieloma ludźmi z jej bliskiego otoczenia. Jaka ona jest naprawdę?

To ostra, twarda, bezkompromisowa osoba. Jeśli Aleksander Kwaśniewski kogoś się boi, to właśnie swojej żony. Jolanta Kwaśniewska miała i ma olbrzymi wpływ na męża, na jego decyzje. Kwaśniewski czuł zawsze przed nią duży respekt. Zresztą słusznie, gdyż wbrew cukierkowym opisom w prasie bulwarowej, jest to kobieta zasadnicza i zdecydowana - przede wszystkim na to, by robić biznes. Przez wiele lat, gdy Aleksander Kwaśniewski dopiero rozkręcał swoją karierę polityczną, to Kwaśniewska utrzymywała cały dom.

Słyszałam, że gdy prezydent akceptował ochroniarzy dla swojej żony, to zawsze tych najmniej przystojnych.

Ale raz zdarzyła się dziwna sytuacja. Jeden z oficerów BOR-u zakochał się w pani prezydentowej, ale bez wzajemności. Rzecz skończyła się tragicznie – ten człowiek, choć był bardzo dobrym oficerem, zwolnił się ze służby. A po jakimś czasie znaleziono go martwego we własnym domu. Do końca nie wiadomo, jaka była przyczyna zgonu.

Jak będzie przyszłość pana prezydenta?

Myślę, że on sam jeszcze tego nie wie i ciągle nie ma na siebie pomysłu. Oczywiste, że jego ambicje sięgają kariery na scenie międzynarodowej. Ale czy uda mu się to osiągnąć? Wątpliwe, jego pozycja na świecie nie jest aż tak wysoka, jakby tego sobie życzył.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski