Prawdziwy boom na kampery, czyli dom jest tam, gdzie zaparkujesz [zdjęcia]

- Wielu myśli, że kamper to zabawka dla bogaczy. A ja próbuję udowodnić, że to nieprawda, bo dziś te pojazdy wcale nie trzeba od razu kupować, można je wypożyczyć, a nawet zbudować od podstaw na bazie samochodu dostawczego i dostępnych akcesoriów - mówi bydgoszczanin Piotr Kurek, właściciel kampera.

Od zawsze miał niechęć do zorganizowanych form turystyki.

- Hotel, wakacje all inclusive to nie dla mnie. Jeździłem głównie pod namioty, także na zagraniczne wojaże - mówi. - Impulsem do przesiadki na kampera były narodziny mojego syna Jasia, a potem córki Igi. Pierwszego kampera kupiłem 7 sezonów temu za ok. 30 tys zł. I zrobiłem próbę. Pojechałem nim do Norwegii i zwiedziłem wszystkie fiordy. Ten kamper to był ponad 25-letni "staruszek". Zacząłem go więc udoskonalać. Poznawałem konstrukcję kamperów, sporo czytałem i zgłębiałem wiedzę na ich temat. No i zacząłem zastanawiać się, w jaki sposób kamper będzie wypełniał mi czas.

Ten rodzaj caravaningu tak go wciągnął, że 5 lat temu założył fanpage “Bydgoszcz Camper Club”.

- To stało się moją pasją. Szybko dołączyłem też do grona miłośników tego rodzaju turystyki samochodowej, którzy wymieniają się doświadczeniami i informacjami, np. gdzie warto zatrzymać się na postój - mówi. - Jest mi miło, gdy znajomi dzwonią do mnie, by poradzić się, jakiego kamera warto kupić. Jakoś tak wyszło, że stałem się ekspertem od kamperów - śmieje się Piotr Kurek.

"Dom jest tam, gdzie zaparkuję" to polska transkrypcja hasła, które stoi za ideą karawaningu.

- Karawaning dzieli się na dwie odnogi: przyczepy i kampery - mówi Piotr Kurek. - W pewnych elementach są one zbieżne, ale jednak różne. Przyczepy służą do stacjonarnego pobytu, muszą być holowane. To trend, który w Europie jest już w odwrocie. Z kolei kampery oferują więcej. Pozwalają choćby przebywać na pokładzie w czasie jazdy, jest mniej ograniczeń, wreszcie nie trzeba nocować na kempingu.

Jak grzyby po deszczu wyrastają też wypożyczalnie kamperów. Dziś, żeby taki pojazd zarezerwować, trzeba to zrobić co najmniej 2 miesiące przed sezonem. By prowadzić kampera, wystarczy prawo jazdy kategorii B, bo większość z nich to pojazdy do 3,5 tony.

- Rodzi się na naszych oczach duża branża, czego wyrazem jest choćby powstanie Polskiej Grupy Caravaningowej, zrzeszającej producentów, wypożyczalnie, właścicieli kempingów, kluby, ale i pasjonatów - mówi Piotr Kurek.

W Europie kampery pojawiły się w II połowie XX wieku. W Polsce pod koniec lat 90 ub. wieku.

- Były drogie, było ich mało i często leciwe - mówi Piotr Kurek. - Obecnie w całym kraju jest ich zarejestrowanych ponad 20 tys. w Bydgoszczy ponad 200. Poza tym niektórzy biorą je w leasing. Co ciekawe, w ciągu ostatnich 3-4 lat panuje boom na kampery wśród młodych ludzi.

Ile kosztuje kamper? - Te 20-letnie to wydatek do 50 tys. zł i jest ich najwięcej na rynku. Są też egzemplarze 10- czy 15-letnie w cenie od 50 do 100 tys. zł, ale też nowsze, które kosztują powyżej 100 tys. zł. Niektóre nawet pół miliona zł. Wszystko zależy od zasobności portfela. Jednak tak naprawdę rocznik nie ma znaczenia. Liczą się stan i wyposażenie.

Kamper, którego posiada obecnie Piotr Kurek, to już jego trzeci z rzędu.

- Podróżuję nim dość często - mówi. - W ciągu roku spędzam od 30 do 40 nocy w kamperze, w tym są dwa duże wyjazdy. Do kamperowania zachęciłem też moje dzieci. Zamiast spędzać czas przed komputerem, uczą się podczas takich wyjazdów np. wędkowania, jak rozpalić ognisko. W ten sposób pokazuję im też, że warto mieć pasję. Poza tym kamperowanie uczy ich swobody podejmowania decyzji, niezależności. I muszę przyznać, że dzieciaki bardzo lubią te nasze wyprawy.

W kamperze ma wszystko, co potrzebne podczas takich wyjazdów do życia.

- Nad kabiną jest łóżko dwuosobowe, gdzie śpią Iga i Jaś - mówi Piotr Kurek. - Na dole znajduje się tzw. dinette, czyli jadalnia: stół i dwa siedziska, które na noc zamieniają się w dwuosobowe łóżko. Mamy tu łazienkę, prysznic, kuchnię, lodówkę i zamrażarkę oraz ogrzewanie. Kamper posiada również markizę, czyli rozkładany daszek. Podczas postoju można pod nim ustawić stół i krzesła.

Jak podkreśla Piotr Kurek, kamper daje dużo swobody.

- Można się zatrzymać na kempingu, ale też w wielu innych miejscach “na dziko”. To gdzie się zaparkuje, wynika z praktycznie przepisów o ruchu drogowym - mówi. - Oczywiście, zasada jest taka, że nigdy nie wolno zostawiać po sobie śmieci i ścieków. Nasze województwo jest wręcz bajeczne do kamperowania. Mamy Bory Tucholskie, piękne bezkresy i fantastyczne lasy, a na dodatek blisko na Kaszuby czy nad morze. Polecam wszystkim kamperowanie. Kto raz spróbuje, na pewno nie pożałuje.