Pracownicy Nowego Szpitala w Nakle i Szubinie pikietując, żądali podwyżek

Pracownicy Nowego Szpitala w Nakle i Szubinie protestowali, domagając się większych zarobków i godniejszego traktowania. By zostać zauważonymi, wyszli z transparentami i gwizdkami pod szpital w Nakle, skąd udali się na sesję Rady Powiatu w Nakielskim Ośrodku Kultury. Pikietę zorganizował Związek Zawodowy „Solidarność”. Spór pomiędzy władzami szpitala, a jego pracownikami trwa już od kilku lat, zgody nie udało się osiągnąć pomimo obecności mediatora.

- Żądamy ze strony władz powiatu nakielskiego większego zainteresowania sytuacją szpitala w Nakle i Szubinie, powierzonego spółce w Szczecinie. Spółka, która przejęła obydwa szpitale, przeznacza zyski na doposażenie szpitali oraz remonty. Jako związki zawodowe i przedstawiciele załogi zaznaczamy, że do tej pory zapomniano o personelu, który przyczynia się do wypracowania kontraktu, a co za tym idzie zysków dla spółki. Etatów w szpitalu jest coraz mniej, za to przybywa obowiązków nakładanych na pozostający w szpitalu personel - pisali w petycji do starosty nakielskiego i przewodniczącego Rady Powiatu.

Jak przedstawiają związkowcy, obecnie pensja zasadnicza pielęgniarek ze stażem do 20 lat wynosi 1640 złotych brutto, ze stażem powyżej 20 lat 1715 złotych brutto.

- Początkowo żądano 50 złotych dla wszystkich, teraz jest to 200 lub 400 złotych. Tych wymagań szpital spełnić obecnie nie może. Gdyby nawet podwyższyć pensje o 50 złotych, to w skali roku będzie to 500 tysięcy złotych - wyjaśnia Karolina Welka, prezes zarządu Nowego Szpitala w Nakle i Szubinie. - Kiedy przejmowaliśmy obie placówki, były duże różnice w wynagrodzeniach personelu, cały czas dążyliśmy do ich wyrównania. Od tego miesiąca pensje będą już takie same, a zaznaczyć należy, że wynagrodzenia były różne - dodała.

Placówka od kilku lat inwestuje w sprzęt i remontuje kolejne oddziały, niestety, pomimo wielu zabiegów nie udało się utrzymać poprzedniego kontraktu. Jak podkreśla prezes Karolina Welka, aby wyjść na prostą, konieczne byłoby zwiększenie wartości punktów i kontraktu. Liczba punktów, a co za tym idzie kwota za wyleczenie jednego pacjenta, nie zmieniła się bowiem od lat. Dodatkowo, aby dostosować się do wszystkich wymogów, szpital potrzebuje jeszcze 7 milionów zł. - Szpital dużo inwestuje, ale nie może odbywać się to kosztem pracowników. To była wasza decyzja, to wy daliście spółce możliwość generowania zysków, teraz musicie się tym zainteresować - zwracał się do radnych Jan Kryger z NSZZ „Solidarność”.