Nowa część wiaduktu na Wojska Polskiego już od jakiegoś czasu jest otwarta. Jednak nadal auta jeżdżą tamtędy tylko jedna nitką. Na zwężenie narzekają kierowcy.
Miesiąc temu rozmawialiśmy o zakończeniu remontu z Markiem Gotowskim, prezesem firmy Gotowski, wykonawcą budowy południowej nitki wiaduktu na ul. Wojska Polskiego. Wtedy zapowiadał, że z dużym prawdopodobieństwem uda się zakończyć go w okolicach świąt wielkanocnych. Warunkiem było wstrzymanie kursowania tramwajów na dwa tygodnie, by wykonawca mógł naprawić szkody spowodowane przejazdem auto przez torowisko, podczas gdy przejazd tymczasowy wyznaczony był północną nitką. Ruch wstrzymano, ale...
- Musieliśmy wstrzymać prace z nawierzchnią bitumiczną z uwagi na opady - przyznaje Marek Gotowski. Jeśli zrobimy to wtedy, kiedy wilgotność będzie zbyt duża, to potem warstwy mogą się kruszyć, mogą się już wcześniej nie zespolić, mogą się robić przestrzenie między warstwami. Ostatecznie wykonawca bierze odpowiedzialność za jakość wykonania i będzie trzeba poprawiać, jak to jest na ul. Glinki. Aby takiej sytuacji uniknąć czekamy na odpowiednią pogodę.
Pogoda poprawiła się, nie pada, więc wykonawca nie traci czasu - zwłaszcza, że wystarczą dwa, trzy pogodne dni, by zakończyć prace na wiadukcie i otworzyć drugą nitki w kierunku na Kapuściska. Zanim to nastąpi, trzeba liczyć się dziś z opóźnieniami autobusów linii nr 69 i 89.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 20 kwietnia