Zwiększone wydatki na walentynki generują w naturalny sposób większy popyt na określone produkty i usługi. To znowu przekłada się na rynek pracy. 14 lutego widać zwiększone zapotrzebowanie na kurierów, sprzedawców róż, wizażystów czy kelnerów.
Z danych Personnel Service wynika, że jedną z najbardziej opłacalnych prac sezonowych w okresie walentynek jest sprzedaż kwiatów. W ten sposób można zarobić nawet do 55 zł brutto za godzinę, co trzykrotnie przewyższa stawkę minimalną.
Jeszcze więcej zarobi kurier, bo nawet 65 zł brutto na godzinę. Boom przeżywają też salony kosmetyczne, gdzie zakochani przygotowują się na walentynkowe wyjście. Tym samym wizażyści i wizażystki mogą zarobić nawet 41 zł brutto na godzinę. Nieco mniejsze wynagrodzenie czeka hostessy, które mają zachęcić do zakupów – hostessa może liczyć na maksymalnie 19 zł brutto na godzinę. Jako pomoc kelnerska zarabia się średnio 13,5 zł brutto na godzinę. Na podobne zarobki mogą liczyć kasjerzy.
W walentynki szczególnie dużo pracy ma także branża gastronomiczna. Restauracje są wówczas oblegane przez pary, na co pracodawcy przygotowują się z wyprzedzeniem, okresowo zwiększając zatrudnienie.
- Lokale gastronomiczne na walentynki chętnie rekrutują dodatkowych ludzi na stanowiska kelnerów oraz pomocy kuchennej. W przypadku tego pierwszego zawodu, oprócz określonej stawki godzinowej, można liczyć na napiwki, które czasem potrafią podwoić wynagrodzenie. Niewykluczone też, że w przypadku najlepszych pracowników, pracodawca zamiast krótkookresowej umowy, zaproponuje nam jej przedłużenie, co np. dla studentów jest świetną opcją dorobienia – mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.
Obejrzyj wideo:
Dbanie o środowisko firmom nie zawsze się opłaca?
