<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >- Ja rozumiem, że wam jest zimno, ale jak jest zima, to musi być zimno! Pani kierowniczko, takie jest odwieczne prawo natury - mówił w „Misiu” kultowy palacz kotłowni c.o., zajmujący się w przerwie między paleniem (skrętów) prowadzeniem meliny.
W dorosłych bydgoszczanach ten film wzbudzał do niedawna sentyment nie tylko za śmiesznymi inaczej czasami, ale i za prawdziwym śniegiem. W ostatnich latach, gdy jeszcze nikt nie mówił o globalnym ociepleniu, musieliśmy opowiadać dzieciom i wnukom, jak ów prawdziwy opad wygląda, do czego naprawdę służą sanki i że temperatura w okolicach zero zimy nie czyni.
<!** reklama>
Tymczasem drugi sezon z rzędu już wiedzą (młodsi) i przypominają sobie (starsi), że jak jest zima, to jest zimno nie na żarty. Dla przeważającej większości z nas dotkliwa wtedy, gdy trzeba dojść do szkoły lub dojechać do pracy. I młodsi, i starsi dobierają wtedy stosowne do wieku przekleństwa, zapominając, że inny klasyk co roku w radio śpiewa o tej porze, że „śni o białym Bożym Narodzeniu”. Skoro sami tego chcieliśmy... Poważniejąc - nie marzą o nim na pewno wszyscy ci, którzy w tej temperaturze muszą pracować na świeżym (bo mroźnym) powietrzu. A jest ich bez liku. Od występujących w naszym artykule robotników, budujących linię tramwajową, po „agatki”, przeprowadzające uczniów przez ruchliwe ulice. Nie ma siły, na pewno wszystkim kierowcom robi się na ich widok cieplej. Co ciekawe, oni sami deklarują, że dają radę. Także i dlatego, że na pomoc spieszą przepisy bhp, które zapewniają odpowiednio ciepłą odzież, posiłek regeneracyjny i herbatę (ponoć nawet z rumowym wsadem, ale o tym chyba inspekcja pracy w swoich paragrafach milczy). I co ciekawe jeszcze bardziej, bo nieoczywiste - najbardziej na temperaturę ponoć narzekają... klienci marketów (w anonimowym imieniu ich pracowników). Inspektorzy PIP w Bydgoszczy sprawdzają, czy rzeczywiście ze sklepowych hal wieje chłodem. Tak sobie myślę, że już za chwilę będzie tam i tak buchać gorącem. Bijącym od świątecznych klientów.